Poprzez cuda eucharystyczne Pan Jezus budzi nas z duchowego letargu i wzywa do wiary w Jego rzeczywistą obecność w Eucharystii. Najnowszy cud eucharystyczny, który 10 kwietnia 2016 roku został ogłoszony przez władze kościelne, miał miejsce w kościele św. Jacka w Legnicy. Kiedy słabnie lub zanika wiara w rzeczywistą obecność Chrystusa w Eucharystii, nasz Pan i Zbawiciel, poprzez nadzwyczajne znaki i cuda, potwierdza swoją naukę o Eucharystii i wzywa do nawrócenia. Ustanawiając sakrament Eucharystii podczas ostatniej wieczerzy, Pan Jezus nie powiedział, że chleb i wino stają się symbolem, ale że następuje ich rzeczywista przemiana w Jego Ciało i Krew. Biorąc chleb, mówił jednoznacznie: „to jest Ciało moje”, a kielich z winem: „to jest moja Krew” (por. Mt 26,26-28). Po słowach konsekracji, które wypowiada kapłan podczas Mszy św., pozostają wprawdzie materialne postacie chleba i wina, ale ich substancja ulega cudownej duchowej przemianie, niedostrzegalnej dla naszych zmysłów. Święty Jan Paweł II pisał w encyklice Ecclesia de Eucharistia, że Eucharystia jest „źródłem i zarazem szczytem całego życia chrześcijańskiego. W Niej bowiem zawiera się całe dobro duchowe Kościoła” (EE 1). Podkreślił, że w Eucharystii Chrystus uczynił „dar z samego siebie, z własnej osoby w jej świętym człowieczeństwie, jak też dar Jego dzieła zbawienia […]. Gdy Kościół sprawuje Eucharystię, pamiątkę śmierci i zmartwychwstania swojego Pana, to centralne wydarzenie zbawienia staje się rzeczywiście obecne i dokonuje się dzieło naszego Odkupienia […]. Ofiara ta ma do tego stopnia decydujące znaczenie dla zbawienia rodzaju ludzkiego, że Jezus złożył ją i wrócił do Ojca, dopiero wtedy, gdy zostawił nam środek umożliwiający uczestnictwo w niej, tak jakbyśmy byli w niej obecni. W ten sposób każdy wierny może w niej uczestniczyć i korzystać z jej niewyczerpanych owoców” (EE 11). Wydarzenia związane z cudem eucharystycznym w Legnicy W pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia, 25 grudnia 2013 roku, w kościele św. Jacka w Legnicy, podczas pierwszej porannej Mszy św., ksiądz, który rozdawał wiernym Komunię św., niechcący upuścił Hostię na posadzkę. Natychmiast ją podniósł, a następnie – zgodnie z zasadami postępowania w takich sytuacjach – włożył ją do wody w kielichu i schował w tabernakulum. Zwykle po kilku dniach komunikant całkowicie rozpuszcza się w wodzie. Tymczasem Hostia z niewiadomych przyczyn się nie rozpuszczała. 4 stycznia jeden z kapłanów zauważył, że na 1/5 jej powierzchni pojawiło się czerwone przebarwienie. Następnego dnia ks. proboszcz Andrzej Ziombra poinformował o tym ówczesnego biskupa ordynariusza Stefana Cichego, który polecił, aby przez dwa tygodnie obserwować, co będzie się działo z Hostią. Po 14 dniach biała część Hostii rozpuściła się w wodzie. Została tylko jej przebarwiona część, która wyglądała jak skrzep o wymiarach 1,5 × 0,5 centymetra. Wyjęto go z wody, położono na korporale i schowano do tabernakulum. Ksiądz biskup powołał komisję, aby zajęła się wyjaśnieniem tego tajemniczego zjawiska. Członkowie kościelnej komisji zwrócili się z prośbą do naukowców z Katedry Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu o pobranie próbek i ich zbadanie. 26 stycznia 2014 roku zostało pobranych 15 próbek. Badania wrocławskich naukowców wykluczyły, że czerwone przebarwienia Hostii są wynikiem działania bakterii i grzybów. Natomiast ich analizy histopatologiczne wskazały, iż pewne fragmenty przypominają mięsień sercowy. Badaczom jednak nie udało się znaleźć DNA. Komisja kościelna zaczęła więc szukać placówki naukowej, która dysponowałaby bardziej zaawansowaną metodą badawczą. Zwróciła się zatem do Katedry Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie, którą kieruje wybitny patomorfolog prof. Mirosław Parafiniuk. To właśnie w tej placówce badawczej naukowcy posługują się najbardziej zaawansowanymi technologiami. Dokonują oni tam identyfikacji genetycznej ludzkich szczątków, ustalają tożsamość polskich bohaterów narodowych zamordowanych podczas terroru hitlerowskiego i komunistycznego. Profesor Parafiniuk wraz z zespołem współpracowników przeprowadził badania na tych samych próbkach, które były już wcześniej analizowane we Wrocławiu. Za pomocą mikroskopu UV, wyposażonego w specjalne filtry, odkryto w nich istnienie włókien mięśnia ludzkiego serca, w stanie fragmentacji, czyli w stanie agonii. Dla uczonych był to szok, bo dokonali odkrycia niewytłumaczalnego z naukowego punktu widzenia. Wyniki tych badań nie pozostawiły wątpliwości, że mamy do czynienia z tkanką mięśnia sercowego w momencie agonii. W orzeczeniu Zakładu Medycyny Sądowej czytamy: „W obrazie histopatologicznym stwierdzono fragmenty tkankowe zawierające pofragmentowane części mięśnia poprzecznie prążkowanego. […] Całość obrazu […] jest najbardziej podobna do mięśnia sercowego […] ze zmianami, które często towarzyszą agonii. Badania genetyczne wskazują na ludzkie pochodzenie tkanki”. Ksiądz biskup Zbigniew Kiernikowski, obecny ordynariusz diecezji legnickiej, w styczniu 2016 roku pojechał do Watykanu i przedstawił w Kongregacji Nauki Wiary naukowe ekspertyzy obu badań. W Wielkim Tygodniu 2016 roku otrzymał odpowiedź, w której Kongregacja stwierdziła, że istnieje naukowa i moralna pewność, iż mamy do czynienia z nadprzyrodzonym wydarzeniem. W piśmie tym została wyrażona zgoda na ogłoszenie wiernym faktu zaistnienia cudu eucharystycznego oraz na przygotowanie miejsca kultu. 10 kwietnia 2016 roku biskup Kiernikowski wydał komunikat informujący wiernych o tym niezwykłym cudzie eucharystycznym. Czytamy w nim między innymi: „W styczniu br. przedstawiłem całą tę sprawę w Kongregacji Nauki Wiary. Dziś, zgodnie z zaleceniami Stolicy Apostolskiej, polecam Księdzu Proboszczowi Andrzejowi Ziombrze przygotowanie odpowiedniego miejsca dla wystawienia Relikwii tak, aby wierni mogli oddawać Jej cześć. Proszę też o udostępnienie przybywającym osobom stosownych informacji oraz o prowadzenie systematycznej katechezy, która pomagałaby właściwie kształtować świadomość wiernych w dziedzinie kultu eucharystycznego. Polecam nadto założenie księgi, w której byłyby rejestrowane ewentualne uzyskane łaski oraz inne wydarzenia mające charakter nadprzyrodzoności. Mam nadzieję, że wszystko to posłuży pogłębieniu kultu Eucharystii i będzie owocowało wpływem na życie osób zbliżających się do tej Relikwii. Odczytujemy ten przedziwny Znak jako szczególny wyraz życzliwości i miłości Pana Boga, który tak bardzo zniża się do człowieka”. Serce, które cierpi i jest w stanie agonii Naukowcy stwierdzili, że przebarwiona część Hostii z Legnicy jest tkanką mięśnia ludzkiego serca w momencie agonii. Czyż ten cudowny znak nie jest nadzwyczajnym wezwaniem Chrystusa skierowanym do każdego z nas, abyśmy z głęboką wiarą przyjęli fakt, że podczas każdej Eucharystii uobecnia się tajemnica Jego męki, śmierci i zmartwychwstania? W podobny sposób „wzywał” nas Chrystus do wiary w Jego obecność w Eucharystii poprzez inne cudowne znaki, które wydarzyły się w Sokółce, w Buenos Aires czy w Lanciano. Mamy tutaj do czynienia z zadziwiającym podobieństwem. Cud eucharystyczny w Sokółce wydarzył się w kościele parafialnym pw. św. Antoniego Padewskiego 12 października 2008 roku. Księdzu rozdzielającemu Komunię św. Hostia spadła na stopień ołtarza. Włożył ją do vasculum (naczynia z wodą). 19 października zauważono, że środek białej Hostii zamienił się w krwawiący fragment ciała. Na prośbę księdza arcybiskupa zostały pobrane z niej próbki do zbadania przez dwóch wybitnych naukowców z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. Profesor Sobaniec-Łotowska oraz profesor Sulkowski niezależnie od siebie i z zachowaniem wszelkich rygorów naukowych przeprowadzili badania histopatologiczne próbki pobranej z przemienionej Hostii. Wyniki dwóch odrębnych, niezależnych od siebie ekspertyz są całkowicie ze sobą zgodne: tajemnicza substancja, w którą przemienił się fragment Hostii Przenajświętszej, jest z całą pewnością tkanką mięśnia ludzkiego serca, które żyje, bardzo cierpi i jest w stanie agonalnym, jakby przedzawałowym. Naukowcy napisali: „Takie zmiany powstają jedynie we włóknach niemartwiczych i odzwierciedlają szybkie skurcze mięśnia serca w okresie przedśmiertnym, agonalnym […]. Środkowa część Hostii zamieniła się w tkankę mięśnia sercowego, tworząc nierozerwalną strukturę z pozostałą częścią białej Hostii. […] To niezwykłe, tajemnicze zjawisko przenikania się materii białej Hostii z włóknami mięśnia ludzkiego serca było obserwowane, badane i sfotografowane zarówno w mikroskopach świetlnych, jak i mikroskopie elektronowym transmisyjnym. Świadczy to o tym, że nie mogło tu być żadnej ingerencji człowieka”. Poprzez ten cudowny znak Pan Jezus dobitnie wskazuje na fakt, że w każdej Mszy św. uobecnia się Jego męka, śmierć i zmartwychwstanie. Do niesamowitych konkluzji doszli także naukowcy badający cud eucharystyczny w Buenos Aires. 18 sierpnia 1996 roku w jednym z kościołów w stolicy Argentyny pod koniec Mszy św. ks. Alejandro Pezetowi pokazano sprofanowaną Hostię, porzuconą na świeczniku z tyłu kościoła. Kapłan zabrał ją, włożył ją do naczynia z wodą i schował w tabernakulum. Kiedy 26 sierpnia ks. Alejandro otworzył tabernakulum, ze zdziwieniem stwierdził, że sprofanowana Hostia zamieniła się w krwawiącą substancję. Natychmiast zgłosił ten fakt kardynałowi Bergoglio, który nakazał, aby nie rozgłaszać tego faktu i cierpliwie czekać. Dopiero 5 października 1999 roku, na polecenie kardynała, naukowcy pobrali próbkę z tej Hostii. Przesłano ją do badania w Nowym Jorku. Aby niczego nie sugerować, nie poinformowano nowojorskich naukowców, skąd owa próbka została pobrana. Szefem ekipy amerykańskich badaczy był dr Frederic Zugibe, znany nowojorski kardiolog i patolog medycyny sądowej. Naukowe analizy wykazały, iż badana substancja jest prawdziwym ludzkim ciałem i krwią, w której obecne jest ludzkie DNA. W ekspertyzie wyników badań czytamy między innymi: „Badany materiał jest fragmentem mięśnia sercowego znajdującego się w ścianie lewej komory serca, z okolicy zastawek. Ten mięsień jest odpowiedzialny za skurcze serca […]. Mięsień sercowy jest w stanie zapalnym, znajduje się w nim wiele białych ciałek. Wskazuje to na fakt, że to serce żyło w chwili pobierania wycinka. Twierdzę, że serce żyło, gdyż białe ciałka obumierają poza żywym organizmem, potrzebują go, aby je ożywiał. Ich obecność wskazuje więc, że serce żyło w chwili pobierania próbki. Co więcej, te białe ciałka wniknęły w tkankę, co wskazuje na fakt, że to serce cierpiało – np. jak ktoś, kto był ciężko bity w okolicach klatki piersiowej”. I w tym przypadku również otrzymaliśmy niezwykle mocny znak: „serce, które żyje i bardzo cierpi”. Lanciano Jeden z najsłynniejszych cudów eucharystycznych miał miejsce w VIII wieku w Lanciano we Włoszech. Jeden z mnichów podczas odprawiania Mszy św. przeżywał wówczas kryzys wiary. Jak mówią kroniki z tamtego okresu, na oczach jego oraz zgromadzonych wiernych po konsekracji Hostia zamieniła się w ludzkie serce, a wino w krew. Zakończone 4 marca 1971 roku wyniki naukowych ekspertyz potwierdziły przekaz tradycji. Z naukowego punktu widzenia w cudownej Hostii jest kompletne ludzkie serce. Są w nim obecne wszystkie elementy, które je tworzą. Badania wykazały, że to serce jest zasuszone, bez żadnych śladów cięcia, a w środku tkanek znajdują się żywe białka. W niewytłumaczalny dla nauki sposób zachowało się również pięć bryłek skrzepniętej krwi. Badania wykazały, że jest to prawdziwa ludzka krew grupy AB. Tę samą grupę krwi naukowcy zidentyfikowali na Całunie Turyńskim. Jestem ukryty w Hostii Poprzez eucharystyczne cuda Pan Jezus daje nam do zrozumienia, że największym skarbem dla każdego z nas jest On sam, trwale z nami obecny w sakramencie Eucharystii, w tajemnicy swojej męki, śmierci i zmartwychwstania. Dając nam siebie w Komunii św., Chrystus przemienia nas mocą Ducha Świętego, abyśmy uczestniczyli w życiu i w miłości Trójcy Świętej. Dlatego przestrzega nas: „Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie […]. Kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie […]. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki” (J 6, Tak Pan Jezus wyjaśniał mistyczce Alicji Lenczewskiej tajemnicę swojej rzeczywistej, ale ukrytej obecności w Eucharystii: „Ukrywam się, aby nie zniewolić wspaniałością Mojego daru. Pragnę dla was waszego szczęścia, jakiego nikt z ludzi nie jest w stanie sobie wyobrazić i przeczuć. Cała historia ludzkości i historia każdego człowieka tak jest prowadzona przeze Mnie, abyście otrzymali przygotowanie do zjednoczenia ze Mną w wieczności. Teraz możecie stykać się ze Mną w modlitwie, w medytacji nad Moim życiem, Słowem, znakami, jakie wam dałem i nieustannie daję. Znakiem najbardziej wymownym jest Moja obecność w Eucharystii. Jestem ukryty w Hostii i przez Jej spożycie następuje spotkanie duszy ze Mną żywym i prawdziwym, choć ukrytym dla umysłu i zmysłów ciała. Poznawać Mnie i dotykać można sercem kochającym i ufnym – sercem dziecka. Im większa wiara i miłość, tym zjednoczenie ze Mną mocniejsze i poznanie głębsze. Strzeż się bezmyślnego i obojętnego przyjmowania Mnie w Komunii św. Jest to wielki grzech i profanacja Mojej Miłości i Mojego Daru zrodzonego we Krwi Golgoty. Dziecko Moje, jakże bardzo muszę się ukrywać, aby nie spalić twej duszy ogniem Mojej Miłości i aby nie zabić twojego ciała mocą Mej Ojcowskiej czułości. A przecież tak bardzo kocham i pragnę być kochany”. W Eucharystii uobecnia się cała tajemnica naszego zbawienia: męka, śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. Pan Jezus mówi: „Wszystko, cokolwiek posiadacie i kim jesteście, jest Moim darem Miłości. Zupełnie wszystko. I mimo waszych buntów i niewdzięczności ciągle was kocham, wyczekuję na wasz powrót i składam nieustanną Ofiarę z Siebie, by was ratować. Ta Ofiara jest wieczna, bo trwa i odbywa się cały czas. Jest to Ofiara pozaczasowa i ponadczasowa. W niej żyjecie, nią oddychacie. Ona was ratuje w każdej chwili życia waszego”. O wiele więcej znajdziesz w naszym sklepie!Rzecznik archidiecezji Hartford (stan Connecticut) David Elliott oświadczył 11 maja, że Dykasteria Nauki Wiary zbada domniemany cud eucharystyczny, który wydarzył się 5 marca podczas Mszy św. w kościele św. Tomasza w mieście Thomaston. Podczas rozdawania komunii św. przez świeckiego szafarza doszło tam do „rozmnożenia komunikantów”, co zaobserwowało wielu świadków Ktoś porzucił hostię w kościele w Buenos Aires. Ks. Alejandro włożył ją do naczynia z wodą. Po kilku dniach stwierdził, że Hostia zamieniła się w krwistą substancję. Poinformował o tym kard. Jorgego Bergoglio - o cudzie pisze ks. M. Piotrowski TChr. Ks. M. Piotrowski TChr relacjonuje w artykule dla "Miłujcie się": "8 sierpnia 1996 r. wieczorem o godz. 19 ks. Alejandro Pezet odprawiał Mszę św. w katolickim kościele, który znajduje się w handlowej dzielnicy Buenos Aires. Pod koniec udzielania Komunii św. podeszła do niego kobieta, informując, że z tyłu kościoła na świeczniku leży porzucona Hostia. Ksiądz Alejandro poszedł we wskazane miejsce i zobaczył sprofanowaną Hostię. Była tak pobrudzona, że nie mógł jej spożyć. Włożył ją do naczyńka z wodą i schował do tabernakulum w kaplicy Najświętszego Sakramentu". Historia miała oczywiście dalszy ciąg: "Kiedy w poniedziałek 26 sierpnia ks. Alejandro otworzył tabernakulum, ze zdziwieniem stwierdził, że Hostia zamieniła się w krwistą substancję. Poinformował o tym ks. kardynała Jorgego Bergoglio, który polecił wykonanie profesjonalnych zdjęć. Zdjęcia Hostii wykonano również 6 września. Widać na nich wyraźnie, że Hostia, która zamieniła się w zakrwawione ciało, znacznie się powiększyła. Przez kilka lat przechowywano ją w tabernakulum, trzymając całą sprawę w tajemnicy. Ponieważ Hostia ta w ogóle nie ulegała degradacji, w 1999 r. decyzją ks. kardynała Bergoglia postanowiono poddać ją naukowym badaniom". "5 października 1999 r. w obecności przedstawicieli ks. kardynała z Hostii, która stała się cząstką zakrwawionego ciała, dr Castanon pobrał próbkę. Przesłano ją naukowcom w Nowym Jorku" - relacjonuje ks. Piotrowski. "Celowo nie poinformowano ich o jej pochodzeniu, aby im niczego nie sugerować. Jednym z badaczy był dr Frederic Zugibe, znany nowojorski kardiolog i patolog medycyny sądowej" - pisze ks. Piotrowski. Autor przytacza również wyniki badania znanego nowojorskiego kardiologa: "badany materiał jest fragmentem mięśnia sercowego znajdującego się w ścianie lewej komory serca, z okolicy zastawek. Ten mięsień jest odpowiedzialny za skurcze serca. Trzeba pamiętać, że lewa komora serca pompuje krew do wszystkich części ciała. Mięsień sercowy jest w stanie zapalnym, znajduje się w nim wiele białych ciałek. Wskazuje to na fakt, że to serce żyło w chwili pobierania wycinka. Twierdzę, że serce żyło, gdyż białe ciałka obumierają poza żywym organizmem, potrzebują go, aby je ożywiał. Ich obecność wskazuje więc, że serce żyło w chwili pobierania próbki. Co więcej, te białe ciałka wniknęły w tkankę, co wskazuje na fakt, że to serce cierpiało - np. jak ktoś, kto był ciężko bity w okolicach klatki piersiowej". Cud ten został potwierdzony podczas licznych badań naukowych, w obecności wielu świadków i opisany w kilku publikacjach na Zachodzie. Ks. Piotrowski przywołuje rozmowę australijskiego dziennikarza, Mike'a Willesee z drem Zugibe: "Zapytał on go, jak długo białe ciałka zachowałyby swoją żywotność, gdyby się znajdowały w ludzkiej tkance, którą umieszczono w wodzie. Doktor Zugibe odpowiedział, że w ciągu kilku minut przestałyby istnieć. Wtedy dziennikarz poinformował doktora, że materiał, z którego pobrano badaną próbkę, był najpierw przez miesiąc przechowywany w naczyniu ze zwykłą wodą, a później przez trzy lata w naczyniu z wodą destylowaną - i wtedy dopiero pobrano z niego próbkę do badań. Doktor Zugibe odpowiedział, że nie znajduje naukowego wyjaśnienia dla tego faktu, a jego zaistnienie nie da się racjonalnie wytłumaczyć. Wtedy Mikę Willesee poinformował dra Zugibe, że źródłem badanej przez niego próbki jest konsekrowana Hostia (biały nie kwaszony chleb), która w tajemniczy sposób zamieniła się we fragment zakrwawionego ludzkiego ciała. Zdumiony tą informacją dr Zugibe powiedział: - W jaki sposób i dlaczego konsekrowana Hostia mogła zmienić swój charakter i stać się ludzkim żyjącym ciałem i krwią, pozostanie dla nauki nierozwiązalną tajemnicą, która całkowicie przerasta jej kompetencje". *** Niedawno informacje o podobnym cudzie w Legnicy zostały przekazane przez bpa Zbigniewa Kiernikowskiego. Artykuł ks. M. Piotrowskiego TChr ukazał się w czasopiśmie "Miłujcie się" Tworzymy dla Ciebie Tu możesz nas wesprzeć. CUD EUCHARYSTYCZNY W LANCIANO. Od cudu w Lanciano minęło już ponad dwanaście wieków. Cud ten wydarzył się podczas sprawowania Eucharystii przez mnicha, który, jak można przeczytać na tablicach kamiennych z 1636 roku, przeżywał kryzys wiary i powątpiewał w realność prawd, które są uobecniane podczas każdej mszy świętej. Co jakiś czas słyszymy o rzekomych cudach eucharystycznych, kiedy chleb zmienia swą postać fizyczną w ciało. Nie wszystkie z nich są prawdziwe. Czego trzeba, aby Kościół uznał taki przypadek za cud? Katechizm Kościoła Katolickiego tłumaczy co dzieje się podczas przeistoczenia: "przez konsekrację chleba i wina dokonuje się przemiana całej substancji chleba w substancję Ciała Chrystusa, Pana naszego, i całej substancji wina w substancję Jego Krwi" (KKK 1376). Chociaż nie zmienia się zewnętrzna postać - to co widzi oko - to zmianie ulega substancja, czyli podstawa wszelkich własności. Mamy do czynienia z innym przedmiotem niż chleb czy wino. Jednak czasem Bóg przemienia także zewnętrzną postać. Pierwszy taki przypadek miał miejsce w VIII wieku w Lanciano. Mnich, który wątpił w realną obecność ciała Jezusa w chlebie eucharystycznym, zobaczył przemianę wina w krew i chleba w ciało. Oba przedmioty podlegały kolejnemu badaniu w latach 1970-1971, w którym stwierdzono, że fatycznie pochodzą od ciała człowieka. Od tego czasu Kościół stwierdził ponad 130 podobnych przypadków, ale takie zdarzenie wymaga dokładnych badań. Są na to sposoby. Czy w Sokółce miał miejsce cud? >> Śledztwo rozpoczyna biskup miejsca, który posiada odpowiedni autorytet żeby ogłosić, że miał miejsce cud. Stolica Apostolska może przejąć zbadanie sprawy, ale zasadniczo pozostawia to w rękach hierarchy dopóki nie ma wyraźnego powodu by wkroczyć. Obiekt będący domniemanym cudem pozostaje pod dokładną obserwacją. Biskup zwołuje specjalną komisję złożoną z księży, teologów, prawników kanonicznych, lekarzy i naukowców. W tym czasie sprawdzane jest, czy to nie przypadek naturalnego działania procesów fizyczno-chemicznych. Relikwiarz z Lanciano (fot. By Junior (my own photos) [Public domain], via Wikimedia Commons) Tak było na przykład w kościele pod wezwaniem Św. Franciszka Ksawerego w Kearns, gdzie wydawało się że hostia zaczęła krwawić. Po badaniu diecezjalnym opublikowano oświadczenie, że zmiana koloru hostii oraz domniemana krew, to tak naprawdę szczególny rodzaj czerwonej pleśni (neurospora crassa). Czy wiara potrzebuje cudów? >> Tylko po dokładnym badaniu biskup może ogłosić, że miał miejsce cud Eucharystyczny. Jeden z nich dokonał się w kościele Santa Maria w Buenos Aires w 1996 roku. Znaleziono leżącą na podłodze kościoła konsekrowaną hostię, która po kilku dniach od włożenia do vasculum (naczynie z wodą służące do obmycia palców po udzielaniu Komunii Świętej) przemieniła się w krwawiące ciało. Relikwiarz z Buenos Aires (fot. Agjas [Public domain], from Wikimedia Commons) W 1999 ówczesny biskup miejsca zlecił wykonanie badań naukowych przez niezależną komisję z Nowego Jorku. Naukowcy nie byli poinformowani co to za tkanka i skąd pochodzi. Badany materiał okazał się być fragmentem mięśnia sercowego odpowiedzialnego za skurcze. Zachowywał się tak, jak gdyby wycinano żyjące ciało, które cierpi. Posiadał białe ciałka, które powinny zniknąć po kilku minutach - a trwały w nim ponad trzy lata! Ówczesnym biskupem był kard. Jorge Mario Bergoglio. W Polsce podobne wydarzenia działy się w Sokółce w 2008 oraz w Legnicy w 2013 roku. Pierwszy uznano po trzech latach, drugi jest nadal obserwowany. Takich miejsc jest więcej na mapie Polski, a wszystkie opisujemy tutaj. Tworzymy dla Ciebie Tu możesz nas wesprzeć.
Cud eucharystyczny w Buenos Aires jest niezwykłym znakiem, potwierdzonym przez naukowe badania. Poprzez ten cudowny znak Jezus pragnie nas zachęcić do żywej wiary w Jego rzeczywistą obecność w Eucharystii pod postaciami chleba i wina; przypomina, że jest to obecność realna, a nie symboliczna. Możemy Go zobaczyć tylko oczami wiary
Cuda Eucharystyczne, badane szczegółowo przez współczesną naukę [ “Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim” (J 6, 53-56). Czym jest cud? Nie wiemy. W aspekcie “fizycznym” – może zjawiskiem zupełnie naturalnym, zgodnym z prawami, które żądzą we wszechświecie, a których na razie/nigdy nie jesteśmy w stanie “ogarnąć”. Na pewno jest interwencją Boga, który stworzył zarówno wszechświat jak i wszelkie prawa w nim rządzące. Może z nich korzystać, modyfikować lub łamać – tworząc inne. Wszelkie dyskusje i ocena cudów z poziomu nauki nie ma sensu, bo przekracza to jej obecne kompetencje. Nauka może tylko coś potwierdzić. Nie może niczego wykluczyć, bo jak udowodnić, że jakiejś rzeczywistości nie ma? Równie dobrze, przed odkryciem fal elektromagnetycznych, fizycy mogliby stwierdzić, że ich nie ma. A czy ich nie ma? Nauka może jedynie przedstawić fakty i stwierdzić, że dane zjawisko zaprzecza rachunkowi prawdopodobieństwa lub w rozumieniu współczesnej nauki, wykorzystującej dostępne instrumenty, nie da się go wyjaśnić. Czy Bóg poprzez cud łamie prawa natury wszechświata czy nie – nie jest istotne, ważne jest, że dane zdarzenie pojawia się w danym miejscu i w danej chwili, aby coś zdziałać albo coś nam powiedzieć. Jeśli są to cuda spektakularne, dotyczące szerszego grona odbiorców, to należy dokonać szczegółowych badań naukowych. Jeśli rozum potwierdzi, że dane zdarzenie zaprzecza wszelkim prawom jakie znamy, powinniśmy głęboko zastanowić się nad tym Słowem Bożym. Czy jest to Słowo, które stanowi przeciwwagę dla toczącego jak rak nasze umysły materializmowi? Czy postawienie do pionu naszego pysznego rozumu? Pan Jezus pielgrzymując po ziemi często dokonywał cudów, aby pomóc ludziom, umocnić ich wiarę, udowadniając w ten sposób, że istnieje coś więcej niż to, co można dostrzec poprzez nasze zmysły. Żebyśmy w życiu nie ulegli strachowi, bo Opatrzność czuwa nad nami i jak trzeba sięga nawet po cud! Jak to mówi filozof ks. Dariusz Oko: człowiek w oczach Boga to Kosmos i Katedra. A w naszych oczach? … Czym jest Eucharystia? Wydaje się, że każdy katolik wie. Pytanie, jak to wygląda z perespektywy teorii a jak z praktyki? Oddajmy głos ks. Mieczysławowi Piotrowski TChr, który przedstawi spojrzenie na Nią poprzez Encyklikę św. Jana Pawła – o Eucharystii (kliknij tutaj): Twoja przeglądarka nie obsługuje VIDEO. Cuda Eucharystyczne Szczególnie “ciekawe”, z punktu widzenia nauki, są Cuda Eucharystyczne. Istniejący poziom nauki umożliwia przeprowadzanie bardzo szczegółowych badań tego co jest efektem cudu. W tym obszarze nauka może być bardzo kompetentna, gdyż sprawa dotyczy biologii czyli dziedziny, w której nauka porusza się dość sprawnie. Badanie dotyczy ziemskiej materii. Pytanie czy ziemskiej?. Na pewno wyglądającej jak ziemska i posiadającą podobna strukturę. Poniżej przedstawiono tylko trzy cuda z wielu które się wydarzyły do tej pory. Takie, które zostały bardzo dokładnie przebadane przez wielu wybitnych współczesnych naukowców i które nie budzą z punktu widzenia nauki żadnych kontrowersji – są faktem: – Cud w Lanciano – Włochy (efekt zdarzenia na początku VIII stulecia) – Cud w Buenos Aires – Argentyna (efekt zdarzenia w dniu – Cud w Sokółce – Polska (efekt zdarzenia w dniu Co te cuda łączy? – Konsekrowana Hostia przeistoczyła się częściowo lub całkowicie w Ciało, a przypadku Lanciano dodatkowo wino w Krew. – Grupa krwi AB, bardzo popularna w Palestynie za czasów Jezusa. W naszych europejskich nacjach jest dosyć rzadka. Ślady grupy krwi AB na Całunie Turyńskim pokrywają się z tymi, które są na relikwii Hostii w Sokółce, Buenos Aires i fragmentu serca w Lanciano. – Fragmenty Ciała są częścią tkanki mięśniowej ludzkiego serca. – Badane fragmenty Ciała są w takim stanie, jakby przed badaniem zostały pobrane od żywego człowieka i to bez względu na upływający czas, po którym przeprowadzano badania. Cud Eucharystyczny w Lanciano Na początku VIII stulecia w kościele wówczas pod wezwaniem św. Longina, w mieście Lanciano po konsekracji nastąpiło przemienienie Hostii w Ciało a wina w Krew, która z czasem została otoczona skrzepem, wydzielając w ten sposób pięć bryłek Krwi. W 1970 r franciszkanie, którzy opiekują się Ciałem i Krwią w Lanciano, zlecili naukowe badania prof. Odoardo Linolim, wybitnemu specjaliście od anatomii histopatologii, chemii i mikroskopowych badań klinicznych, ordynatora i dyrektora Laboratorium Analiz Klinicznych i Anatomii Patologicznej w szpitalu Riuniti w Arezzo. Z konferencji ks. Mieczysława Piotrowskiego o Lanciano: Twoja przeglądarka nie obsługuje VIDEO. Wyniki badań: 18 listopada naukowiec pobrał 20mg Ciała oraz 318 mg Krwi do badań. Z końcowego raportu: ” Badanie z zastosowaniem chromatografii cienkowarstwowej na obecność hemoglobiny potwierdziło, że Krew Cudu Eucharystycznego z Lanciano jest rzeczywiście krwią. Ciało pochodzi z tkanki mięśniowej, należącej do mięśnia sercowego (śródsierdzie), na co wskazują syncytia (wielojądrowe komórki) włókien kurczliwych. Wykryto obecność naczyń tętniczych i żylnych oraz podwójną gałązkę nerwu błędnego. Ponadto odnaleziono fragmenty wsierdzia z charakterystyczną, pofałdowaną powierzchnią, jak w normalnie unaczynionym mięśniu sercowym (śródsierdziu). Test strącenia warstwowego Uhlenhutha potwierdził, że Ciało i Krew pochodzą od gatunku ludzkiego. Test na określenie grupy krwi metodą absorpcji płynu elucyjnego potwierdził, że Krew i Ciało posiadają tę samą grupę (AB). W płynie elucyjnym Krwi znaleziono frakcję białek bardzo zbliżoną do zawartości świeżej krwi …”. Reasumując: Mimo upływu lat prawdziwa ludzka krew i ludzkie ciało nie uległy rozkładowi, choć jak wykazała ekspertyza, nigdy nie były poddawane konserwacji ani działaniu jakichkolwiek środków chemicznych. Ciało i Krew wykazywały wszelkie właściwości odpowiadające próbkom pobranym od osoby żyjącej. Frakcjonowanie protein w skrzepach było normalne i zachowało procentową proporcje odpowiadająca świeżej krwi. Diagram odpowiadał krwi pobranej z ciała ludzkiego w dniu wykonywania badań. Końcowy wniosek raportu: “Wyniki badań medycznych są niepodważalne. Dziś nowoczesny sprzęt i rozległa wiedza medyczna w dziedzinie anatomii histologii dają nam pewność co do ustalonych danych w granicach nie budzących już wątpliwości. Technika na pewno będzie się zmieniać, ale osiągnięte wyniki już nie”. Dodatkowe badania: W 1976r komisja powołana przez WHO oraz komisja sanitarna ONZ w Genewie potwierdziły wszystkie wcześniejsze ustalenia prof. Odoardo. W 1981 r profesor Odoardo wykonał ekspertyzę innej próbki pobranej z Relikwii Cudu Eucharystycznego. Rezultat okazał się identyczny jak w 1971r. Cud Eucharystyczny w Buenos Aires W Buenos Aires, sprofanowaną, pobrudzoną, porzuconą Hostię włożono do naczyńka z wodą ( Przechowywano ją 8 dni (do dnia w tabernakulum (gdy nie ma cudu, po tym czasie Hostia jest już całkowicie rozpuszczona). Po tym czasie ksiądz Alejando Pezet zauważył, że się nie rozpuściła a zamieniła w krwistą substancję. Na życzenie obecnego papieża Franciszka wykonano profesjonalne zdjęcia. Po następnych 11 dniach ( wykonano kolejne zdjęcia. Porównanie zdjęć wykazało, że Hostia, która zamieniła się w zakrwawione ciało, znacznie się powiększyła. Przez kilka lat przechowywano ją w tabernakulum, aż do dnia Wówczas zgodnie z decyzją obecnego papieża Franciszka, została pobrana próbka przez dr Castanon. Wyniki badań: Próbkę przekazano naukowcom z Nowego Jorku, bez informowania o jej pochodzeniu. Jednym z badaczy był dr Frederic Zugibe (Więcej: kliknij tutaj), znany nowojorski kardiolog i patolog medycyny sądowej (Więcej: kliknij tutaj). Posłuchajmy ks. Mieczysława Piotrowskiego o Buenos Aires: Twoja przeglądarka nie obsługuje VIDEO. Naukowiec stwierdził: “badany materiał jest fragmentem mięśnia sercowego znajdującego sie w ścianie lewej komory serca, z okolicy zastawek. Ten mięsień jest odpowiedzialny za skurcze serca. Trzeba pamiętać, że lewa komora serca pompuje krew do wszystkich części ciała. Mięsień sercowy jest w stanie zapalnym, znajduje się w nim wiele białych ciałek. Wskazuje to na fakt, że to serce żyło i w chwili pobierania wycinka. Twierdzę, że serce żyło, gdyż białe ciałka obumierają poza żywym organizmem, potrzebują go, aby je ożywiał. Ich obecność wskazuje więc, że serce żyło w chwili pobierania próbki. Co więcej, te białe ciałka wniknęły w tkankę, co wskazuje na fakt, że to serce cierpiało – np. jak ktoś, kto był ciężko bity w okolicach klatki piersiowej”. Oświadczył dosadnie: „Ten człowiek był torturowany”. Na pytanie jak długo białe ciałka zachowałyby swoją żywotność, gdyby się znajdowały w ludzkiej tkance, którą umieszczono w wodzie, dr Zugibe odpowiedział, że w ciągu kilku minut przestałyby istnieć. Przypomnijmy: materiał był miesiąc przechowywany w naczyniu ze zwykłą wodą, a później przez trzy lata w naczyniu z wodą destylowaną. dr Frederic Zugibe Cud Eucharystyczny w Sokółce r w kościele św. Antoniego w Sokółce ks. Jacek Ingielewicz rozdając komunie wiernym, niechcący upuścił jedną z Hostii na posadzkę. Umieścił ją w naczyniu z wodą i zamknął w sejfie znajdującym się z zakrystii. Hostia po kilku dniach powinna się rozpuścić. siostra zakrystianka Julia Dubowska, otworzyła sejf. Zobaczyła, nie rozpuszczoną Hostię, na której znajdowała się krwista substancja, ale wokół niej woda nie uległa zabarwieniu. Proboszcz ks. Stanisław Gniejdziejko, polecił poczekać kilka dni, aby zobaczyć co się stanie. Dnia Hostia była nie rozpuszczona, więc przeniesiono Ją do tabernakulum. Następnego dnia umieszczono Hostię na korporale, zgodnie z decyzją biskupa Edwarda Ozorowskiego. Z konferencji ks. Mieczysława Piotrowskiego o Sokółce: Twoja przeglądarka nie obsługuje VIDEO. Badania naukowe: Dnia z Hostii została pobrana próbka przez prof. Marię Elżbietę Sobaniec-Łotowską, patomorfolog pracownika Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku (Więcej: kliknij tutaj). Profesor zajmuje się od trzydziestu lat diagnostyką histopatologiczną i ultrastrukturalną. Ma na koncie kilkaset prac naukowych zamieszczanych w renomowanych pismach o zasięgu międzynarodowym. Jest recenzentem wielu specjalistycznych czasopism zagranicznych (Więcej: kliknij tutaj). W światowej literaturze medycznej cytowana ponad tysiąc razy. Wyniki badań: Jak opowiada profesor Sobaniec-Łotowska: “Pobrany z korporału fragment materiału badaliśmy histologicznie, to jest z użyciem mikroskopu optycznego, czyli świetlnego, i ultrastrukturalnie, to jest z użyciem mikroskopu elektronowego transmisyjnego. I, co jest niebywale interesujące, obserwowaliśmy zjawisko wzajemnego przenikania się struktury komunikantu z włóknami mięśnia serca. Tkanka, która pojawiła się na Hostii, była z nią w sposób bardzo ścisły, nierozerwany złączona, co jest ważnym dowodem, ze nie mogło tu być jakiejkolwiek ludzkiej ingerencji. Stwierdziliśmy, że cytoplazma fragmentów włókien mięśniowych, wtopionych w podłoże mogące odpowiadać strukturze Hostii, w barwieniu hematoksyliną Mayera i eozyną barwiła się na różowo, ogniskowo dość intensywnie. Natomiast jądra komórkowe, położone głównie centralnie – co pragnę podkreślić w tym miejscu – na granatowo. Otóż centralne położenie jąder komórkowych wskazuje, że jest to mięsień serca ludzkiego. W badanym fragmencie tkankowym obserwowaliśmy cechy wyraźnej nasilonej segmentacji włókien, to jest uszkodzenie komórek w miejscu wstawek (czyli struktur charakterystycznych dla mięśnia sercowego), i fragmentacji – to są uszkodzenia włókien poza wstawkami; również na przebiegu pojedynczych włókien znajdowaliśmy obrazy mogące odpowiadać węzłom skurczu. Takie zmiany powstają jedynie we włóknach niemartwicznych i odzwierciedlają szybkie skurcze mięśnia serca w okresie przedśmiertelnym, to jest agonalnym”. Tego typu stan agonalny jest krótki (liczony w minutach) a w przypadku badanej Hostii utrzymywał się ciągle. Współczesna nauka nie potrafi wyjaśnić tego fenomenu. Dodatkowe badania: Badania zostały powtórzone przez profesora Stanisława Sułkowskiego, doświadczeniem i kwalifikacjami nie ustępującego Pani profesor. Prof. Sulkowski jest patomorfologiem pracującym w Zakładzie Patomorfologii Ogólnej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku (Więcej: kliknij tutaj). Ich zakłady stanowią dwie oddzielne jednostki Uniwersytetu Medycznego, ale mieszczą się niedaleko siebie. Wyniki badań: Weryfikacja potwierdziła wcześniejsze wyniki: struktura badanego fragmentu Hostii jest identyczna z tkanką mięśnia sercowego człowieka jeszcze żyjącego, ale będącego w agonii. Dalsze działania: Wyniki badań zostały opatrzone datą 21 stycznia 2009 i zastałe zawarte w protokole złożonym w Kurii Metropolitalnej Białostockiej. W niedzielę 7 października 2011, cząstka Ciała Pańskiego została umieszczona w kaplicy Matki Bożej Różańcowej. Można ją zobaczyć pielgrzymując do kościoła parafialnego w Sokółce. Kwestionowanie cudu: W gazetach i Internecie pojawiają się sugestie, że cud jest efektem działania bakterii zwanej pałeczką krwawą (Serratia marcescens). Takie opinie ukazują głębokość wiary części ateistów. Wydaje się, że mogliby być wzorem dla nas chrześcijan. Potrafią wymyślić najbardziej niesamowite teorie (nawet o zerowym prawdopodobieństwie), tylko po to, aby zaprzeczyć istnieniu Boga. Tak głęboko wierzą, że Boga nie ma. Jeśliby taka bakteria powodowała powstanie tkanki mięśnia sercowego, to naukowcy powinni się nią szybko zainteresować, a proces opatentować, jako metodę produkcji serca do przeszczepów. A swoją drogą jakby pałeczka krwawa wytworzyła tkankę mięśnia sercowego, to byłby to niesamowity cud – i to o zerowym prawdopodobieństwie wydarzenia! Pojawiły się też propozycję przeprowadzenia badań genetycznych. Szkoda, że takich badań nie przeprowadzono. Z drugiej strony, św. Tomasz mógł jednak włożyć dłoń w bok Pana Jezusa, a nie zadowolić się tym, że widzi Go żywego. Może udałoby mu się wymyślić jakiś dodatkowy test, oprócz włożenia ręki, ażeby przekonać się, że jednak Jezus prawdziwie zmartwychwstał. Pamiętajmy, mówimy o naszych eksperymentach na Bogu – to podpowiada nam rozum. I nie ma co się dziwić biskupowi, jeśli jest tego świadomy. Całe szczęście, że Bóg jest cierpliwy. Podsumowanie Cud Eucharystyczny tak naprawdę jest w tym rozumieniu cudem, że dane jest nam zobaczyć prawdziwą naturę tego, co spożywamy podczas przyjmowania Komunii św. Ukazując prawdziwą naturę Hostii Bóg pewnie chce o tym nam przypomnieć! “Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim” (J 6, 56). Jeśli trwamy w Chrystusie a On w nas, to czy Jezus może nas potępić? “Podobnie jak Mnie posłał Ojciec, który żyje, i jak Ja żyję dzięki Ojcu, tak również ten, kto Mnie spożywa, będzie żył dzięki Mnie” (J6,57) Wniosek – jak najczęstsze przyjmowanie Komunii św. jest najpewniejszą i najlepszą drogą, abyśmy znaleźli się w domu naszego Ojca. Nie dajmy się zwieść Złemu, że nie jesteśmy jej godni w sytuacji, gdy dopadają nas grzechy lekkie. Wprawdzie jest to prawda, bo jesteśmy grzesznikami, ale mamy do czynienia z Miłosiernym Bogiem, który ustanowił Eucharystię właśnie dla grzeszników – jako ratunek dla nas. Nasze rozterki są naturalne, nawet św. Faustyna je przeżywała, ale została natychmiast zgromiona za to przez Pana Jezusa. Chrystus w Komunii św. chce uleczyć naszą duszę i ciało. Pozwólmy mu na to. Przed przyjęciem Komunii św. odmawiamy modlitwy, w których prosimy Boga o wybaczenie i zgładzenie grzechów lekkich. Jedynym przeciwwskazaniem do przyjmowania Komunii św. jest stan grzechu ciężkiego. Grzech ciężki jest odrzuceniem Boga, więc jeśli chcemy taki grzech zgładzić, to musimy przyjść do Niego – czekającego na nasz powrót w Sakramencie Pokuty. Po to abyśmy mogli spożywać uzdrawiające Ciało Jezusa Chrystusa. Jeśli tylko możemy, powinniśmy regularnie, jak najczęściej korzystać z Sakramentu Pokuty. Jeśli czujemy, że grzechy, nawet powszednie, przytłaczają nas, lub mamy jakiekolwiek wątpliwości co do ciężaru grzechu, powinniśmy jak najszybciej z Tego Sakramentu skorzystać. Tam zawsze czeka na nas miłosierny, uzdrawiający Jezus, oczyszczający naszą duszę, a czasami nawet uzdrawiający nasze ciało. Posłuchajmy na zakończenie ks. Mieczysława Piotrowskiego: Twoja przeglądarka nie obsługuje VIDEO. Redaktor
Publicysta zauważył przy okazji, że „w ostatnich latach doszło do 4 podobnych zdarzeń: dwóch w Polsce (w 2013 w Legnicy i w 2008 w Sokółce) oraz w Argentynie (Buenos Aires – 1996) i w
Osłabienie wiary w rzeczywistą obecność zmartwychwstałego Chrystusa w Eucharystii jest jednym z bardzo istotnych znaków kryzysu życia duchowego. Pan Jezus pragnie ożywić naszą wiarę w Jego eucharystyczną obecność i dlatego co jakiś czas, w historii Kościoła katolickiego, daje nam znaki – cuda eucharystyczne, które jednoznacznie wskazują, że w Eucharystii jest obecny On sam, zmartwychwstały Pan, w tajemnicy swojego Bóstwa i uwielbionego człowieczeństwa. Ostatni cud eucharystyczny uznany przez władze kościelne miał miejsce w 1996 r. w stolicy Argentyny – Buenos Aires. Konsekrowana Hostia zmieniła się w ciało i krew 18 sierpnia 1996 r. wieczorem o godz. 19 ks. Alejandro Pezet odprawiał Mszę św. w katolickim kościele, który znajduje się w handlowej dzielnicy Buenos Aires. Pod koniec udzielania Komunii św. podeszła do niego kobieta, informując, że z tyłu kościoła na świeczniku leży porzucona Hostia. Ksiądz Alejandro poszedł we wskazane miejsce i zobaczył sprofanowaną Hostię. Była tak pobrudzona, że nie mógł jej spożyć. Włożył ją do naczyńka z wodą i schował do tabernakulum w kaplicy Najświętszego Sakramentu. Kiedy w poniedziałek 26 sierpnia ks. Alejandro otworzył tabernakulum, ze zdziwieniem stwierdził, że Hostia zamieniła się w krwistą substancję. Poinformował o tym ks. kardynała Jorgego Bergoglio, który polecił wykonanie profesjonalnych zdjęć. Zdjęcia Hostii wykonano również 6 września. Widać na nich wyraźnie, że Hostia, którazamieniła się w zakrwawione ciało, znacznie się powiększyła. Przez kilka lat przechowywano ją w tabernakulum, trzymając całą sprawę w tajemnicy. Ponieważ Hostia ta w ogóle nie ulegała degradacji, w 1999 r. decyzją ks. kardynała Bergoglia postanowiono poddać ją naukowym badaniom. 5 października 1999 r. w obecności przedstawicieli ks. kardynała z Hostii, która stała się cząstką zakrwawionego ciała, dr Castanon pobrał próbkę. Przesłano ją naukowcom w Nowym Jorku. Celowo nie poinformowano ich o jej pochodzeniu, aby im niczego nie sugerować. Jednym z badaczy był dr Frederic Zugibe, znany nowojorski kardiolog i patolog medycyny sądowej. Stwierdził on, że badana substancja jest prawdziwym ludzkim ciałem i krwią, w której obecne jest ludzkie DNA. Naukowiec ten oświadczył, że „badany materiał jest fragmentem mięśnia sercowego znajdującego się w ścianie lewej komory serca, z okolicy zastawek. Ten mięsień jest odpowiedzialny za skurcze pamiętać, że lewa komora serca pompuje krew do wszystkich części ciała. Mięsień sercowy jest w stanie zapalnym, znajduje się w nim wiele białych ciałek. Wskazuje to na fakt, że to serce żyło w chwili pobierania wycinka. Twierdzę, że serce żyło, gdyż białe ciałka obumierają poza żywym organizmem, potrzebują go, aby je ożywiał. Ich obecność wskazuje więc, że serce żyło w chwili pobierania próbki. Co więcej, te białe ciałka wniknęły w tkankę, co wskazuje na fakt, że to serce cierpiało – np. jak ktoś, kto był ciężko bity w okolicach klatki piersiowej”.Dwaj Australijczycy, znany dziennikarz Mike Willesee i prawnik Ron Tesoriero, którzy byli świadkami tych badań i wiedzieli, skąd pochodziła próbka, byli zaszokowani treścią oświadczenia dra Zugibe. Mike Willesee zapytał naukowca, jak długo białe ciałka zachowałyby swoją żywotność, gdyby się znajdowały w ludzkiej tkance, którą umieszczono w wodzie. Doktor Zugibe odpowiedział, że w ciągu kilku minut przestałyby istnieć. Wtedy dziennikarz poinformował doktora, że materiał, z którego pobrano badaną próbkę, był najpierw przez miesiąc przechowywany w naczyniu ze zwykłą wodą, a później przez trzy lata w naczyniu z wodą destylowaną – i wtedy dopiero pobrano z niego próbkę do badań. Doktor Zugibe odpowiedział, że nie znajduje naukowego wyjaśnienia dla tego faktu, a jego zaistnienie nie da się racjonalnie wytłumaczyć. Wtedy Mike Willesee poinformował dra Zugibe, że źródłem badanej przez niego próbki jest konsekrowana Hostia (biały nie kwaszony chleb), która w tajemniczy sposób zamieniła się we fragment zakrwawionego ludzkiego ciała. Zdumiony tą informacją dr Zugibe powiedział: „W jaki sposób i dlaczego konsekrowana Hostia mogła zmienić swój charakter i stać się ludzkim żyjącym ciałem i krwią, pozostanie dla nauki nierozwiązalną tajemnicą, która całkowicie przerasta jej kompetencje”. Jedyną rozsądną odpowiedź może dać nam tylko wiara w nadzwyczajne działanie Boga, który przez ten znak chciał nam uświadomić, że On jest rzeczywiście obecny w tajemnicy Eucharystii. Cud eucharystyczny w Buenos Aires jest niezwykłym znakiem, potwierdzonym przez naukowe badania. Poprzez ten cudowny znak Jezus pragnie nas zachęcić do żywej wiary w Jego rzeczywistą obecność w Eucharystii pod postaciamichleba i wina; przypomina, że jest to obecność realna, a nie symboliczna. Możemy Go zobaczyć tylko oczami wiary pod postaciami konsekrowanego chleba i wina. Nie widzimy Go oczami ciała, ponieważ jest tam obecny w swoim uwielbionym człowieczeństwie. Jezus w Eucharystii widzi, kocha nas i pragnie nas zbawić. Jeden z najbardziej znanych australijskich dziennikarzy Mike Willesee (który się nawrócił, pracując nad dokumentami jednego z cudów eucharystycznych) wraz z Ronem Tesoriero napisali książkę Reason to Believe (Argumenty za wiarą), w której przedstawili udokumentowane fakty cudów eucharystycznych i innych znaków wzywających do wiary w Chrystusa, Chrystusa obecnego i nauczającego w Kościele katolickim. Nakręcili też film dokumentalny o Eucharystii, w dużej części oparty na naukowych odkryciach dotyczących cudownej Hostii z Buenos Aires. Chodziło im o jasne przedstawienie nauki Kościoła katolickiego na temat Eucharystii. Prezentowali ten film w wielu miastach Australii. Kiedy wyświetlali go w Adelajdzie, jeden z seansów miał dwutysięczną widownię. Po projekcji był czas przeznaczony na komentarz i pytania. Wtedy to podniósł się pewien człowiek, który z wyraźnym wzruszeniem powiedział, że jest niewidomy. Dowiedział się, że jest to wyjątkowy film, i bardzo chciał go zobaczyć. Tuż przed projekcją zwrócił się do Jezusa z żarliwą prośbą, aby pozwolił mu ten film obejrzeć. Po skończonej modlitwie odzyskał wzrok na cały 30-minutowy czas projekcji, ale po ostatniej scenie filmu znów stracił zdolność widzenia. Potwierdził to, drobiazgowo opisując szczegółowe ujęcia z filmu. Był to niesamowity fakt, który poruszył wszystkich do głębi. Pan Bóg poprzez tego typu cudowne znaki wzywa ludzi do nawrócenia. Jeżeli Chrystus sprawia, że Hostia zamienia się w fizycznie doświadczalne ciało i krew, że jest to mięsień odpowiedzialny za skurcze serca, że to serce cierpi – np. jak ktoś, kto jest ciężko bity w okolicach klatki piersiowej, to w ten sposób pragnie wskrzesić, pobudzić i umocnić naszą wiarę w Jego rzeczywistą obecność w Eucharystii, unaocznia, że podczas każdej Mszy św. uobecnia się cały dramat naszego zbawienia: męka, śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. Pan Jezus powiedział: „Jeżeli znaków i cudów nie zobaczycie, nie uwierzycie” (J 4, 48). Nie trzeba szukać cudownych znaków, ale jeżeli Jezus je nam daje, to wtedy powinniśmy je z pokorą przyjąć i starać się zrozumieć, co przez nie pragnie nam powiedzieć. To dzięki nim wielu ludzi odzyskało wiarę w Boga w Trójcy Świętej Jedynego, którego nam objawia Jezus Chrystus, obecny w sakramentach oraz nauczający w Piśmie św. i Magisterium Kościoła katolickiego. Tajemnica, która przerasta nasze myśli Prawda o Eucharystii, o rzeczywistej obecności osoby zmartwychwstałego Jezusa pod postaciami chleba i wina, jest jedną z najważniejszych i równocześnie najtrudniejszych prawd objawionych nam przez Chrystusa. Poprzez cuda eucharystyczne Pan Jezus pragnie nam naocznie potwierdzić, że to, co mówił na ten temat, jest prawdą: że On rzeczywiście daje nam swoje uwielbione ciało i krew jako duchowy pokarm i napój. Pan Jezus ustanowił Eucharystię w przeddzień swojej męki, śmierci i zmartwychwstania. Podczas Ostatniej Wieczerzy „wziął chleb i odmówiwszy błogosławieństwo, połamał i dał uczniom, mówiąc: »Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje«. Następnie wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im, mówiąc: »Pijcie z niego wszyscy, bo to jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów«” (Mt 26, 26-28). Biorąc i dając apostołom chleb i wino, Pan Jezus mówił im: „to jest ciało moje (…), to jest moja krew”, a więc powiedział, że chleb, który im daje do spożycia, jest rzeczywiście Jego ciałem, a wino Jego krwią, a nie jakimś tylko symbolem. Już wcześniej w słynnej mowie eucharystycznej, którą spisał ewangelista Jan, Jezus mówił do zebranych Żydów: „Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim” (J 6, 53-56). Słuchacze byli zszokowani tymi słowami Jezusa i mówili: „Jak On może nam dać [swoje] ciało do spożycia?” (J 6, 52). Także wielu Jego uczniów gorszyło się, mówiąc: „Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?” (J 6, 60). Pan Jezus, świadomy tego, że prawda o Eucharystii wywołała u wielu słuchaczy szok i zgorszenie, odpowiada słowami, poprzez które ukazuje istotę i właściwe rozumienie Eucharystii: „To was gorszy? A gdy ujrzycie Syna Człowieczego, jak będzie wstępował tam, gdzie był przedtem?” (J 6, 62). Tymi słowami Pan Jezus wskazuje na tajemnicę uwielbienia swojego człowieczeństwa w śmierci, zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu. Wyjaśnia, że będzie dawał jako pokarm i napój swoje ciało i krew po Wniebowstąpieniu, a więc w stanie już uwielbionym i wszyscy słuchacze uwierzyli w to, co Jezus mówił o Eucharystii, dlatego zwrócił się do nich ze słowami: „»Lecz pośród was są tacy, którzy nie wierzą «. Jezus bowiem na początku wiedział, którzy to są, co nie wierzą, i kto miał Go wydać” (J 6, 65). Zdrada Judasza zaczęła się wtedy, gdy nie uwierzył w to, co mówił Jezus o swojej rzeczywistej obecności w Eucharystii. Na potwierdzenie tego faktu Jezus powiedział: „»Czyż nie wybrałem was dwunastu? A jeden z was jest diabłem«. Mówił zaś o Judaszu, synu Szymona Iskarioty. Ten bowiem – jeden z Dwunastu – miał Go wydać” (J 6, 70-71).Eucharystia to sam zmartwychwstały Jezus w swoim uwielbionym i dlatego niewidzialnym człowieczeństwie. O tej właśnie rzeczywistości mówił Jezus, kiedy wyjaśniał uczniom istotę Eucharystii (J 6, 62-63). W śmierci i zmartwychwstaniu człowieczeństwo Jezusa zostaje przebóstwione, otrzymuje nowy rodzaj egzystencji: „W Nim bowiem mieszka cała pełnia: bóstwo na sposób ciała” (Kol 2, 9). Zmartwychwstały Jezus, w swoim uwielbionym człowieczeństwie, staje się wszechobecny i daje nam w darze Eucharystii siebie samego, dzieląc się swoim zmartwychwstałym życiem i miłością, abyśmy już tu na ziemi doświadczali rzeczywistości nieba oraz uczestniczyli w życiu Trójcy Świętej. W obliczu tajemnicy Eucharystii nasz ludzki rozum doświadcza swojej nieporadności i ograniczoności. W encyklice o Eucharystii Jan Paweł II pisze: „»Przez konsekrację chleba i wina dokonywa się przemiana całej substancji chleba w substancję Ciała Chrystusa, Pana naszego, i całej substancji wina w substancję Jego Krwi. Tę przemianę trafnie i właściwie nazwał święty i katolicki Kościół przeistoczeniem «. Rzeczywiście, Eucharystia jest misterium fidei – tajemnicą, która przerasta nasze myśli i która może być przyjęta tylko w wierze, jak często przypominają katechezy patrystyczne o tym Boskim Sakramencie. »Nie dostrzegaj – zachęca św. Cyryl Jerozolimski – w chlebie i winie prostych i naturalnych elementów, ponieważ Pan sam wyraźnie powiedział, że są Jego Ciałem i Jego Krwią: potwierdza to wiara, chociaż zmysły sugerują ci coś innego«” (Ecclesia de Eucharistia, 15). Eucharystia jest dla każdej i każdego z nas największym darem i cudem. Poprzez Eucharystię Jezus daje nam siebie samego, włącza nas w dzieło zbawienia, daje nam udział w swoim zwycięstwie nad śmiercią, grzechem i szatanem, przebóstwia i wprowadza nas w życie w Trójcy Świętej. W Eucharystii otrzymujemy „lekarstwo nieśmiertelności, antidotum na śmierć” (EE 18). Z tego powodu każde świadome i dobrowolne zrezygnowanie ze Mszy św. w niedzielę jest niepowetowaną duchową stratą, znakiem zaniku wiary – i dlatego jest grzechem ciężkim. Trzeba również pamiętać, że jeżeli „chrześcijanin ma na sumieniu brzemię grzechu ciężkiego, to aby mógł mieć pełny udział w Ofierze Eucharystycznej, obowiązkową staje się droga pokuty, poprzez sakrament pojednania” (EE 37). ks. M. Piotrowski TChr
. 176 473 498 399 178 215 381 211