Kończąc miesiąc horrorów nie można było nie wspomnieć o jednym z największych klasyków tego gatunku. The Exorcist czyli genialny film o opętaniu i znajdowani
Potrzebujesz szybszego ładowania wideo? Załóż konto CDA Premium i nie trać czasu na wczytywanie. Aktywuj teraz, a 14 dni otrzymasz gratis! Aktywuj konto premium Dlaczego widzę ten komunikat? CDA nie limituje przepustowości oraz transferu danych. W godzinach wieczornych może zdarzyć się jednak, iż ilość użytkowników przekracza możliwości naszych serwerów wideo. Wówczas odbiór może być zakłócony, a plik wideo może ładować się dłużej niż opcji CDA Premium gwarantujemy, iż przepustowości i transferu nie braknie dla żadnego użytkownika. Zarejestruj swoje konto premium już teraz! Odblokuj dostęp do 10561 filmów i seriali premium od oficjalnych dystrybutorów! Oglądaj legalnie i w najlepszej jakości. Nie kupuj kota w worku! Wypróbuj konto premium przez 14 dni za darmo! to pierwszy odcinek pierwszego sezonu egzorcysta od showmax jeśli będziecie chcieli moge udostępnić cały serial :p W katalogu: egzorcysta (showmax) Włącz dostęp do 10561 znakomitych filmów i seriali w mniej niż 2 minuty! Nowe, wygodne metody aktywacji. Komentarze do: egzorcysta (showmax) s1odc1 Autoodtwarzanie następnego wideo Ostatnio komentowane:
Gdzie obejrzeć cały film Egzorcysta. Wyznawca online? W świecie kina grozy istnieje wiele filmów, które pozostawiły trwały ślad w świadomości widzów. Jednym z nich jest „Egzorcysta” z 1973 roku, reżyserowany przez Williama Friedkina. Ten film stał się absolutnym klasykiem gatunku i zyskał miano jednego z najbardziej przerażających dzieł w historii kina. Wyobraźcie sobie
Nazywano go najbardziej przerażającym filmem w historii. Do kin trafił 26 grudnia 1973 roku. A kolejki do nowojorskich kin czekały godzinami, mimo piętnastostopniowego mrozu. Choć mówiono, że to nie mróz jest największym zagrożeniem dla widzów, ale sam film. Podczas seansu ludzie tracili przytomność. Wielu opuszczało film w stanie histerii. Pod wieloma kinami stały karetki pogotowia wynajęte przez organizatorów seansów. Na wszelki wypadek. Choć pewnie można się doszukać w tym nieco zagrań PR-owych. Tak jak w legendach na temat niewyjaśnionych wypadków, które skutkowały kontuzjami ekipy filmowej. Naprawdę nie było w nich nic nadzwyczajnego czy niewyjaśnionego. Po prostu reżyser Egzorcysty – William Friedkin – nie patyczkował się z aktorami (mówiąc delikatnie), często dla nakręcenia interesującej sceny narażał ich na kontuzje. Aktorka Ellen Burstyn odtwarzająca rolę Chris MacNeil przypłaciła to urazem kręgosłupa, a Willaim O’Malley – nawiasem mówiąc “w cywilu” naprawdę ksiądz – w jednej z końcowych scen dostał od Friedkina “z liścia”, żeby lepiej zagrać roztrzęsienie. Zatroskana matka. Czy znaczy to jednak, że film nie był tak naprawdę straszny i mieliśmy do czynienia wyłącznie z marketingiem? Przeciwnie. Egzorcysta wzbudzał trwogę, jakiej widzowie wcześniej nie zaznali. Był dziełem przełomowym pod względem kinematograficznym i o ogromnym znaczeniu kulturotwórczym. Oczywiście wiele zawdzięczał fantastycznej książce. Pisałem o powieści Blatty’ego już wcześniej. A swoją recenzję skonkludowałem stwierdzeniem, że choć film jest wybitny, to książka jest jeszcze lepsza. Dziś, po kolejnym seansie filmu Friedkina i Blatty’ego (który był twórcą scenariusza oraz konsultantem), nie jestem pewien, czy aby na pewno lepsza. To prawda, że książce, dzięki większemu skupieniu na postaciach pobocznych, udało się przygotować dla czytelnika kilka ciosów przepotężnych. Na przykład kwestia matki ojca Karrasa – w filmie wątek poprowadzono ciekawie, ale w książce – fenomenalnie. Lecz i film ma swoje zalety, niedostępne książce. Więc wycofuję mój wcześniejszy sąd i oznajmiam, że oba dzieła są równie genialne. A trzeba dodać, że film jest ekranizacją bardzo wierną, której wątek główny został przełożony niemal idealnie. Chris McNeill to popularna aktorka wychowująca samotnie córkę – dwunastoletnią Regan. Pewnego dnia dziewczynka zaczyna się dziwnie zachowywać. Lekarze podejrzewają u niej cały szereg przypadłości natury psychologicznej i neurologicznej – począwszy od histerii, aż po osobowość mnogą. Kolejne diagnozy upadają w toku badań, stan dziewczynki się pogarsza, a matka – choć jest ateistką – po jednej z horrendalnych scen manifestacji demonicznego zachowania, w akcie desperacji zwraca się w tej sprawie do księdza i psychiatry w jednej osobie – Damiena Karrasa. Ksiądz jest przez dłuższy czas niechętny koncepcji egzorcyzmu. Przeprowadza nawet swego rodzaju śledztwo, które pogłębia to rozdarcie. Wiele wskazuje na chorobę psychiczną. Gdy opętanie staje się jedynym możliwym wyjaśnieniem, młody ksiądz potrzebuje pomocy. Przychodzi z nią ojciec Merrin, kapłan i archeolog, który już w przeszłości miał do czynienia z demonicznym opętaniem. Ojciec Merrin w trakcie egzorcyzmu. Taki opis może wprawdzie zaintrygować, ale nie oddaje tego, co jest największą siłą filmu. Fantastycznych kreacji aktorskich, które sprawiły, że widzowi udziela się nie tylko przerażenie przed tym co nadnaturalne, ale matczyny lęk o dziecko. To nie przypadek, że wśród najstraszniejszych scen można wymienić nie tylko te, gdy mała Regan dokonuje samookaleczenia, ale również zimne, brutalne, ciągnące się w nieskończoność sceny badań w szpitalu. Muszę też powiedzieć wprost, że z trójki aktorów odtwarzających role głównych postaci – są to Ellen Burstyn jako Chris MacNeill, Linda Blair jako jej córka Regan MacNeil oraz Jason Miller jako ojciec Damien Karras – każde zasługiwało na Oscara za najlepszą rolę pierwszoplanową. A Max von Sydow, który gra ojca Merrina, spokojnie mógłby dostać statuetkę za rolę drugoplanową. Oczywiście równie ważne było pokazanie samego demonicznego opętania. Blatty, autor powieści i scenariusza, jest głęboko wierzącym katolikiem. Friedkin, a więc reżyser (a zarazem przyjaciel Blatty’ego) – ateistą. Gdzieś na starciu tych dwóch perspektyw powstało dzieło, które jednocześnie zapędzi trwożliwych katolików do kościoła, a niewierzących zamieni w strzępek nerwów. Egzorcysta nie posługuje się tanimi sztuczkami, w całym filmie jest tylko jeden chwyt typu “jump scare” (nie żebym akurat deprecjonował jump scares – niedługo opowiemy sobie o Egzorcyście III, który ma najlepszy jump scare w historii kina). Ale poczucie trwogi jest budowane z niebywałym kunsztem, na styku tego co naturalne (choroba dziecka), tego co ponadnaturalne oraz bluźnierstwa. Och, jakże ten film potrafi grać bluźnierstwem – nie dla samego bluźnierstwa, ale dla wzmożenia poczucia strachu. Doprawdy mistrzostwo. Opętanie Regan sparodiowano już setki razy. A jednak nie przestaje przerażać. Wiele dobrego można powiedzieć i o innych aspektach produkcji. Na przykład o charakteryzacji. Nie tylko charakteryzacji Regan, ale również ojca Merrina. Łatwo to przegapić, bo w końcu Max von Sydow wygląda w filmie dokładnie tak jak Max von Sydow w obrazach kręconych w ubiegłej dekadzie. Czyli jak facet po siedemdziesiątce. Tyle tylko, że na planie Egzorcysty aktor miał niewiele ponad 40 lat. Można dostać małego kręćka, gdy to sobie człowiek uświadomi. Ale po cóż te wywody przedłużać? Dość powiedzieć, że Egzorcysta to dzieło genialne. Moim prywatnym zdaniem jeden z czterech najlepszych horrorów w historii (obok Obcego, Lśnienia i Coś). Więc dłużej się nie zastanawiajcie. Jeśli macie ochotę na sporo wstrząsów i przerażenia, jeśli chcecie obejrzeć film, który będziecie przeżywać jeszcze długo po seansie, to Egzorcysta jest dla Was. Polecam. Egzorcysta Ocena DaeLa - 10/10 PS Film występuje w dwóch wersjach. Dłuższa zawiera jeden element, który nieco psuje odbiór dzieła (wstawione w kilku miejscach przebitki twarzy demona) i jeden, który nadaje filmowi głębi (rozmowa Merrina i Karrasa na schodach). Obie są więc równie dobre.
. 88 313 62 259 18 185 134 414