Kolejną, często niedocenianą, płaszczyzną wyszkolenia jeździeckiego jest praca z koniem z ziemi. To idealny moment, żeby wyćwiczyć sobie oko: umieć ocenić jakość ruchu konia, umieć wychwycić pojawiające się usztywnienia i napięcia, przyjrzeć się, jak koń odpowiada na poszczególne pomoce i co zmienia się w jego ciele i
9 listopada 2021 Rozluźnienie jest podstawą w pracy z każdym koniem, bez względu na uprawianą dyscyplinę, czy stopień zaawansowania. Nie na darmo element ten znajduje się na prawie samym dole piramidy ujeżdżeniowej – bez rozluźnienia nie możemy wymagać od naszego konia wyprostowania ani zebrania. Niektórym koniom rozluźnienie się podczas jazdy przychodzi łatwiej, inne natomiast (szczególnie te pobudliwe) potrzebują więcej ukierunkowanej pod tym kątem pracy. Dobrze dobrane i regularnie wykonywane ćwiczenia rozluźniające mogą diametralnie wpłynąć na nasz kontakt z koniem oraz na jakość jego ruchu. W tym artykule przyjrzymy się najczęstszym przyczyną nadmiernego napięcia u koni i doradzimy Ci, jak sobie z tym radzić. Negatywne efekty usztywnienia Brak rozluźnienia u konia objawia się na wiele sposobów i jest dość łatwa do wyczucia przez bardziej doświadczonych jeźdźców. Najczęściej możemy zaobserwować: Nieregularny rytm i usztywniona linia napiera mocno na wędzidło lub próbuje się za nie “schować”.Koń próbuje przyspieszać w niekontrolowany reaguje usztywnieniem na pomoce jeźdźca podczas jazdy w zakrętach, odgina się na zewnątrz, wpada łopatką do równowagi i brak płynności przy wygina się nadmiernie nawet podczas jazdy po prostych liniach. Powodem braku rozluźnienia jest zazwyczaj stres, dyskomfort lub ból. Tego typu problem prawie zawsze pojawia się u koni młodych w okresie zajeżdżania, kiedy potrzebują czasu, aby przyzwyczaić się do nowej sytuacji. Bardzo często również koń reaguje usztywnianiem się, kiedy jadący na nim jeździec również ma problemy z rozluźnieniem się i w efekcie na przykład: Zbyt mocno ściąga napina mięśnie pośladków i odbija się od zamknięte, nie podążające za ruchem konia łapać się, zbyt mocno siodła kolanami, co sprawia, że siodło przesuwa się do przodu. Jak widzimy, w takim wypadku tworzy się błędne koło, kiedy to koń reaguje usztywnieniem się na wyczuwalne napięcie jeźdźca, który przez to usztywnia się jeszcze bardziej. Dlatego pracując nad rozluźnieniem konia, równolegle musisz pracować nad własną postawą i równowagą, aby wykluczyć sytuację, kiedy to Ty jesteś głównym powodem braku rozluźnienia u Twojego wierzchowca. Jak rozpoznać rozluźnienie? Główne oznaki, po których poznamy, że koń jest rozluźniony to: Żucie wędzidła i ślinienie się przy jednocześnie zamkniętym ustawienie szyi, koń “szuka drogi w dół”.Elastyczny, lekko zaokrąglony rytmiczny ruch, koń nie zwalnia, ani nie przyspiesza bez sygnału opuszczony nisko i rozluźniony, kołyszący się lekko (często konie w sytuacji stresowej stawiają ogon do góry lub nim kręcą). Należy pamiętać też, aby nie mylić usztywnienia z pobudliwością i tak zwanym temperamentem. Wiele koni ras gorącokrwistych wykazuje się tymi cechami, które jeśli umiemy nad nimi zapanować, mogą być ogromnym autem konia sportowego. Jak pracować nad rozluźnieniem u konia? Pamiętaj o rozgrzewce – nigdy nie zaczynaj jazdy od razu od wymagania czegoś od konia. Pozwól mu na dłuższą chwilę stępa na luźnej wodzy. Podczas takiego swobodnego stępa koń odnajduje swoją równowagę, jego mięśnie rozgrzewają się i lepiej zareaguje na Twoje późniejsze wymagania. Częste przejścia – to bardzo proste ćwiczenie, które pomoże Ci rozluźnić konia i sprawić, że bardziej skupi się na pomocach. Zacznij od prostych przejść od stępa do kłusa i z powrotem do stępa. Aby poprawnie przejść do kłusa, najpierw skróć wykrok konia w stępie i wzmocnij kontakt. Usiądź głęboko w siodle i daj sygnał łydką (jeśli Twój koń opornie reaguje na pomoce, to możesz na początku wzmocnić działania łydki bacikiem tuż za nią). Po kilkunastu krokach stępa usiądź w siodło i przejdź z powrotem do stępa. Kiedy tego typu przejścia zaczną wychodzić już wam płynnie (koń nie będzie zadzierał głowy w momencie przejścia, ani napierał zbyt mocno na wodze) spróbuj skrócić dystans między przejściami do dosłownie kilku kroków. Kłus anglezowany zastąp wtedy już lepiej kłusem ćwiczebnym. Żucie z ręki – ćwiczenie, które sprawdzi się doskonale przy rozluźnieniu lub jako przerywnik pomiędzy cięższymi ćwiczeniami, które wymagają od konia dużego zaangażowania. Chociaż czasami można spotkać się z opinią, że jeżdżąc w taki sposób, koń zaczyna “wisieć na przodzie”, to jednak ćwiczenie to wykonywane poprawnie (tzn. kiedy nie pozwalamy koniowi na zbyt mocne opuszczenie głowy i poruszanie się z nosem przy ziemi) ma wiele zalet. Wzmacnia całą górną linię, uczy konia równowagi i podstawiania zadu, lecz również pozwala mu się zrelaksować. W żuciu z ręki chodzi o to, aby koń skojarzył opuszczenie szyi z wygodą. Ćwiczenie to można wykonać w każdym chodzie, jednak najłatwiej będzie nam zacząć od stępa. Po zamknięciu konia w łydkach i przejściu na mocny kontakt (koń musi się wyraźnie oprzeć na wędzidle) stopniowo zaczynamy oddawać mu wodze, tak aby szyja się obniżała, a nos znalazł się przed pionem. W momencie, kiedy koń zaczyna zadzierać głowę, znowu wzmacniamy kontakt i działanie łydek, a następnie wracamy do wypuszczania wodzy. Koń może mieć na początku problemy ze zrozumieniem, o co nam chodzi w tym ćwiczeniu, dlatego bardzo ważna jest cierpliwość, konsekwencja, a przede wszystkim szybkość reakcji. Koń musi wyraźnie czuć zależność między opuszczeniem głowy a odczuwalnym komfortem (lżejszy kontakt i nacisk wędzidła, większa swoboda). Praca na kołach – jest swego rodzaju sprawdzianem rozluźnienia. Tylko koń rozluźniony będzie wykonywał ciaśniejsze koła czy wolty w rytmicznym tempie i odpowiednim wygięciu. Tego typu praca sprawi, że koń będzie bardziej elastyczny. Prace na kołach najlepiej zacząć od koła o dużej średnicy (ok. 20 metrów) i stopniowo zmniejszać je w miarę jak koń staje się bardziej rozluźniony i wygimnastykowany. Jeśli mamy do czynienia z koniem młodym lub takim, któremu jazda po kole z jakiegoś powodu sprawia problem, to możemy nawet zacząć od łuków przeplatanych jazdą po prostej. Po pewnym czasie jednak powinniśmy bez problemu wykonywać ćwiczenia na wolcie o średnicy 8-10 metrów. Pamiętaj też, że każdy koń ma swoją lepszą stronę (zazwyczaj prawą, ale jest to kwestia indywidualna) i pracę na kołach powinniśmy zacząć właśnie od tej lepszej, bardziej wygimnastykowanej strony, a następnie zmienić kierunek. Pracując na kole, możemy włączyć omawiane wcześniej przejścia czy żucie z ręki. Pamiętaj, aby nie “katować” konia tym ćwiczeniem (jazda po kole jest dość obciążająca) i nawet po najmniejszym progresie robić przerwy połączone z oddaniem wodzy.
dlaczego nie chcesz kupować: chęć zaoszczędzenia pieniędzy, chęć zwiększenia ilości treningów, zmiana priorytetów (np. leczenie/rehabilitacja konia), ograniczenie ilości rzeczy, chęć ochrony środowiska; Zrób listę rzeczy, które kupujesz ale nie potrzebujesz (ty i koń), np: cukierki, suplementy, kolejny czaprak/ochraniacze
Za zgodą autora tekstu postanowiliśmy opublikować go na łamach naszego portalu, gdyż dawno nie napotkalismy tak fantastycznego opisu wprowadzenia do komunikacji z końmi. Każdy uczeń jazdy konnej powinien zapoznać się z tym artykułem, a słowa wziąć mocno do serca. Dla osób znających się na rzeczy dobra dawka humoru. A więc miłej lekturki... "O KONIACH I LUDZIACHmyśli nie zawsze wesołe. Szanowny czytelniku, jeśli kiedykolwiek najdzie Cię ochota na kontakt z koniem ( czy to własnym, czy cudzym ) pamiętaj, że żeby cokolwiek móc wyegzekwować od niego musisz się stać dlań szefem i autorytetem. A żeby to osiągnąć najpierw zastanów się jaki jest ideał szefa? Czy chętnie pracujesz dla (1)kogoś kto tylko krzyczy i używa przemocy, ale przy tym jest cienki fachman? Czy dla (2) miłego i ustępliwego, o którym wiadomo, że można go zrobć w konia ( niezależnie od tego, czy jest fachowcem w swojej branży)? Czy dla kogoś, kto (3) wie czego chce, umie to wytłumaczyć i wyegzekwować w sposób stanowczy ale nie brutalny, kto jest może wymagający i surowy, ale sprawiedliwy i potrafi zarówno docenić pracę jak i ustawić na baczność w przypadku olewania roboty? Myślę, że tego (1) nawet jeśli słuchasz i wykonujesz jego pożal się Boże polecenia to albo nie lubisz otwarcie, albo przy najbliższej okazji nasikasz mu do herbaty. Tego z nr (2) może i lubisz, ale wiadomo, że jak nie ma bata nad tyłkiem to się człowiek rozleniwia i wydajność pracy spada, a jeśli dodatkowo byłby to słaby fachowiec, no to już wogóle ma przerąbane... A nr (3)? samym swoim pojawieniem się powoduje większe skupienie na pracy, a jego autorytet jest tak naturalny, że nie podlega dyskusji, jednak jeśli by się znalazł ktoś kto chce podskoczyć to go taki szef szybciutko ustawi na baczność choćby i siłą, jeśli godność osobista nie wystarczy. No więc teraz wyobraź sobie, że koń ma tak samo, tylko on nie zna pojęcia "wylecieć z roboty", albo "obciąć premię", więc musisz przewyższyć go inteligencją i sprytem zawziętość zostawiając jako ostateczność ( siły jak by nie patrzeć koń ma więcej, tylko on o tym na szczęście najczęściej nie wie ).Dobry szef to także ten, który nawet kiedy nie do końca zna się na robocie to potrafi dobrze ustawić zespół pracowników, więc nie przejmuj się tym, że nie jesteś najlepszym fachowcem- staraj się słuchać i rozumieć swojego konia, mając dla niego ten szacunek i sympatię, które wywołają wzajemność. Wiem, że czasem można trafić na osobnika, którego się po prostu organicznie nie trawi ( i ta niechęć jest wzajemna, a nie wynika z przyczyn zewnętrznych ) wtedy po prostu lepiej zmienić konia- kto inny będzie go kochał nad życie i też z wzajemnością, albowiem "każda potwora znajdzie swego amatora".KOŃ DOSKONALE WYCZUWA INTENCJE I EMOCJEwięc Twój ewentualny wrzask, którym spróbujesz nadrobić niepewność lub lęk będzie odczytany prawidłowo- jako niesympatyczny sposób "udawania" groźnego. Koń nie udaje ( no może czasami, jak wie, że jeździec da się nabrać bo sam udaje ), Koń nie atakuje bez uprzedzenia, Koń mówi do ciebie każdym gestem ciała, uszu, głowy, a także mimiką twarzy. Przywitaj się z nowopoznanym koniem "po końsku", czyli dmuchając w chrapy a będziesz już krok do przodu. Ale jeśli koń będzie próbował Cię skubnąć musisz również spróbować go skubnąć... Takimi drobnymi działaniami ustawisz prawidłowe relacje w stadzie jakim jesteście Ty i Twój Koń. Do komunikacji z koniem jeździec ma tzw "pomoce", czyli łydki, dosiad i wodze, oraz parę dodatków, które na razie pominę. Stosowanie tych pomocy w różnych proporcjach i z różnym natężeniem daje bardzo bogaty język, którym możemy się z koniem precyzyjnie i delikatnie porozumiewać pod warunkiem, że to co robimy nie jest naszym monologiem tylko dialogiem między nami i koniem. My coś robimy- koń na to reaguje. Koń coś robi- my na to reagujemy szybko i łagodnie, ale jak trzeba to zdecydowanie. W końcu to my tu mamy rzadzić. Stosowanie wyłącznie wodzy przy napiętej "górze" ( ramiona, barki, łopatki, ręce) przy nogach zapartych o strzemiona i tyłku wywalonym prawie za siodło to tak jak próba rozmowy przez zacisnięte zęby i przy użyciu wyłącznie samogłosek. Komunikat niby nadajemy, ale jest on dla konia zupełnie nie czytelny. Podobnie jest kiedy jeździec mówi wodzami co innego niż dosiadem i nogami ( celowo używam slowa "nogami", bo oddziaływują na konia nie tylko łydki, ale także uda i kolana ). Zachwycamy się Montym Robertsem i jego "magicznymi" sztuczkami czyli najbardziej naturalną i oczywistą rozmową z końmi przy pomocy języka najbardziej dla koni zrozumiałego, bo ich własnego, ale ten podziw nijak się nie przekłada na to co z końmi robimy i jak się wobec nich zachowujemy. Prosty przykład: jeździec zaczyna jazdę od "ściągnięcia wodzy" czyli patrząc z końskiego punktu widzenia od zaciągnięcia ręcznego hamulca, następnie podskakując na grzbiecie konia,kopulując powietrze przed przednim łękiem i obkopując mu piętami żebra próbuje skłonić zwierzę do ruchu naprzód. Kiedy biedne stworzenie boże nie wykonuje "polecenia", lub wykonuje ale zupełnie nie tak jak sobie "jeździec" zaplanował -słyszy :"no co robisz ( albo gdzie idziesz) ty głupi koniu". Ale gdyby ten "jeździec" użył swoich komórek mózgowych we właściwym celu może by zrozumiał, że właśnie w ten sposób koń mu powiedział:"no co mi robisz głupi człowieku!Może byś się zastanowił czego ode mnie chcesz i powiedział mi to w sposób dla mnie zrozumiały" Przy okazji to samo ma się do instruktorów zaczynających naukę jazdy od hasła :"No ściągnij mu wodze!". Ściągnąć to by takiemu Instruktorowi gacie i nakłaść do dupy, może by się mózg uaktywnił. Czy wchodząc do kawiarni na małą czarną z koniakiem walicie kelnera w pysk, kopiecie w żebra i składacie zamówienie po chińsku żądając ryżu w sosie z psa mielonego razem z budą? Inna sprawa, choć się wiąże: często nawet u tzw lepszych jeźdźców ( a raczej u takich, którzy się za lepszych uważają ) dosiad nie jest dosiadem, tylko dostojem czubkami palców na strzemionach (świadomie piszę "na" a nie "w") i dowisem na wodzach- efektem jest totalnie niesterowny koń uciekający w kierunku zupełnie dowolnym przed bólem pyska i pleców, oraz kompletny brak równowagi u jeźdźca, co w połączeniu z nieprzewidywalnością kierunku ruchu konia prędzej, czy później powoduje rozstanie. Nie pamiętam który z mądrych trenerów napisał, że lonżowanie powinno trwać dotąd, aż jeździec będzie umiał porządnie siedzieć w każdym chodzie i miał stabilną rękę, wtedy dopiero można powierzyć mu wodze. To byłby ideał, niestety komercja ma swoje prawa i najczęściej daje się samodzielnie prowadzić konia już po kilku lonżach, lub nawet zupełnie bez. Też to robię z klientami, którzy nie chcą się uczyć tylko powozić d.... w lesie, ale wtedy dostają kulbakę, lub pasek na szyję konia, żeby się mieli czego trzymać, a wodze zostawiamy zupełnie luźne i jedziemy stępem. Jednak jeśli ktoś się chce nauczyć to klepie d... do bólu! I do skutku! Pacholę nieletnie płci żeńskiej zatrzymuje konia i robi regularną piłę- pytam :" co chcesz w ten sposób uzyskać?" mówi,że chce "żeby koń miał tak ładnie głowę ustawioną jak pod panem, albo panią Justyną". Ciekawe jak to wymyśliła bo nie tak była uczona. Ustawienie koniowi głowy do pionu ma sens tylko wtedy, gdy wynika z podstawienia zadu i rozluźnienia grzbietu i szyi na skutek "najechania" konia na lekko zamkniętą rękę, czyli przekładajac na motoryzację z przygazowania na wyciśniętym sprzęgle ( może to nie jest najszczęśliwsze porównanie, ale chwilowo nie mam lepszego ). Ciekawy jest mechanizm powstawania takich "pomysłów" - pamiętam, że sam jako żółtodziób wpadłem na ten sam sposób wbrew mądrym i światłym radom trenerów, a nawet pomimo ciężkiego opieprzu jaki za to zbierałem. Zastanawiam się czy to wynika ze słabości pomocy popędzajacych, czy ze zbytniej wiary w działanie rękami, czy wiedza i zrozumienie mechanizmów działania konia wklepuje się w jeźdźca od strony siadnej wraz z odbytymi dupogodzinami? Chyba to właśnie jest ta "tajemnica wiary", trzeba długo obserwować konie, żeby zacząć je rozumieć i przestać chcieć działać na skróty. Trzeba też sporo pokory, żeby zrozumieć, że skoro koń nie reaguje na nasze działania zgodnie z naszymi oczekiwaniami, to nie należy działać mocniej, tylko trzeba zadziałać inaczej!!! Naturalne jest u człowieka robienie wszystkiego rękami- i to jest pewnie główna trudność jazdy konnej- przestawienie się na działanie nogami i dosiadem z minimalizacją działania rąk. Pozwolę sobie zacytować Tomka Banasiaka, z którego poglądami na temat jeździectwa najczęściej się zgadzam:"Nie ma racji trener Mickunas odnosząc się z pogardą do "podróżujących na koniu". Czy wiecie co to jest barowanie konia? To na przykład nabijanie kolcami drąga, który koń ma przeskoczyć, żeby "zapamiętał sobie", co to znaczy zahaczyć nogą o przeszkodę. Tego nie wymyślili podróżujący na koniu. To "fachowa" robota - pożal się Boże - profesjonalistów, którzy kochają swoje konie jak bokser worek treningowy. Tymczasem pewien niedostatek umiejętności jeździeckich u podróżujących na koniu jest dla tychże koni, od których nie wymaga się, żeby "szybciej, wyżej, dalej ..." - zupełnie niegroźny. Jest on z nawiązką wyrównywany przez prawdziwy podziw i szacunek dla tych wspaniałych zwierząt, przekładający się na prawdziwą troskę o nie przed, w trakcie i po na koniu: nie dajcie się zepchnąć na margines światka jeździeckiego!" i z tym też się zgadzam, ale nie do końca. Myślę, że nie wszyscy "podróżujący na koniach" podziwiają i szanują swoje wierzchowce, czego przykłady niestety miewam u siebie- konie ledwo skrobnięte szczotką i obraza majestatu jak usiłuję to poprawić nie mówiąc o tym, żeby sami poprawili, siodło wrzucone na konia byle jak i podciągnięte pod włos, a po jeździe walnięte dobrze jeśli na wieszak, uzda powieszona za nie umyte wędzidło, lub rzucona na siodło, przy rozsiodływaniu brudny popręg ląduje z reguły na siedzisku, chociaż wystarczyłoby go odpiąć i umyć, koń nie roztarty itp itd. W większośći takich przypadków ludzie po prostu nie wiedzą ( nikt ich nie uczył ) jak to wszystko zrobić i na co zwracać uwagę i wystarczy wytłumaczyć , ale czasem to naprawdę przykro. I to wszystko nie są jakieś młoty czy debile tylko tzw. inteligencja. Na szczęście takich ekstremalnych przypadków jest mniejszość, ale nie trzeba być "sportowcem" żeby traktować konia jak przedmiot, albo przyrząd do robienia sobie dobrze. I na szczęście można być sportowcem a konie szanować i podziwiać, nawet jeśli się im na codzień ubliża od najgorszych bladzi. Zwłaszcza jak po raz kolejny tego dnia przełażą przez ogrodzenie, lub wystawiają nogę przez zamknięte okno, albo na przykład srają w kupkę siana, które właśnie wyniosłem na ośnieżony wybieg, żeby miały co żreć.... Zostałem sprowokowany do wyłuszczenia mojego poglądu na temat bezpieczeństwa jeźdźca: otóż uważam, że nie wtedy będzie człowiek na koniu bezpieczny, kiedy będzie tegoż konia trzymał kurczowo za pysk wisząc mu na wodzach. Efektem takiego zachowania jest przerażony, lub co najmniej obolały koń, który próbuje pozbyć się tego czegoś, co ciagnie go za pysk i łomocze po grzbiecie. Dobrze jeśli zawodnik jest na tyle ciężki i silny, że nie da się zrzucić, ale jeśli na takiego konia wsiądzie lekkie dziecko to bardzo szybko znajdzie się na ziemi. Z drugiej strony mamy sytuację, w której koń jest jeżdżony na luźnej wodzy a człowiek uczony od początku prawidłowego dosiadu i równowagi. Mamy więc konia, którego nic nie boli ( lub przynajmniej mało boli), a więc nie ma on powodu do pozbywania się jeźdźca, jest spokojny i ma zaufanie do człowieka ( z wzajemnością) więc można takiemu koniowi powierzyć nawet małe dziecko bez obawy, że coś złego się stanie. Oczywiście po jakimś czasie jeździec dochodzi do nabrania wodzy i jazdy na kontakcie, ale to następuje po uzyskaniu odpowiednio trwałej równowagi i stabilnego dosiadu, jest więc skutkiem, a nie sposobem jazdy, czy nauczania. Jeśli są co do tego jakieś wątpliwości to polecam lekturę książki trenera W. Mickunasa, W. Musellera, A. Paalmanna, A. Królikiewicza i jeszcze paru innych".Autor Tomasz
Żeby ruch konia przeszedł od szyi do pyska, musi on przepłynąć przez ich połączenie, czyli potylicę. Bardzo często zdarza się, że koń jest w niej sztywny i zblokowany. Ćwiczeniem rozluźniającym jest m.i. odpuszczenie w potylicy, ale o tym kiedy indziej. Problematyczne okazuje się połączenie ręki jeźdźca z pyskiem konia.
10 ZASAD ŻYWIENIA KONIKonie są zwierzętami o bardzo specyficznym i wrażliwym układzie pokarmowym, dlatego żywienie ich zgodnie z pewnymi regułami jest podstawą ich utrzymania. Ma ono wpływ nie tylko na fizyczne zdrowie konia, ale także na ich prezentujemy 10 zasad, których przestrzeganie pomoże każdemu właścicielowi mieć szczęśliwego konia.*1. Woda niezbędna do życiaDorosły koń wypija od 30 nawet do 70 litrów wody dziennie. Zapotrzebowanie na wodę jest cechą indywidualną i zależy od wieku, rasy, stanu zdrowia, sposobu karmienia oraz temperatury i wilgotności otoczenia, a także upodobań. Należy zadbać, aby oferowana woda była czysta i rozwiązaniem jest zapewnienie stałego dostępu do wody, lecz gdy nie ma takiej możliwości konie należy poić przed każdym posiłkiem, minimum 2 razy dziennie. Latem nawet 5 razy Włókno podstawą żywienia koniaKażdy hodowca wie, że stały dostęp do paszy dla koni jest ważny, aby zapewnić ciągłe wypełnienie układu pokarmowego i neutralizację soków trawiennych. Podawanie siana, sianokiszonki, sieczki i nawet słomy zapobiega problemom behawioralnym i zdrowotnym. 1-2 kg siana na 100kg masy ciała dziennie to minimum. Bardzo dobrym rozwiązaniem jest stosowanie spowalniaczy jedzenia (ang. slow feeder), czyli różnego rodzaju paśników i siatek. Powodują one, że konie jedzą wolniej, dokładniej przeżuwają poprawiając tym samym wykorzystanie paszy, przez dłuższy czas mają zajęcie, a także ogranicza to straty Mało a często - jak karmić konieŻołądek konia jest bardzo mały w porównaniu do całego układu trawiennego i masy ciała. Ta cecha sprawia, że im więcej paszy treściwej się do niego dostanie tym bardziej pobieżnie pokarm zostanie strawiony, a jej zaleganie w żołądku będzie niekorzystne dla zdrowia. Dlatego istotne jest podawanie pasz treściwych w możliwie małych ilościach; maksymalnie 2 kg na jeden posiłek dla dużego Bez drastycznych zmian Nową paszę i suplementy wprowadzaj stopniowo. Bakterie zasiedlające jelito grube, biorące udział w procesie trawiennym, musza przyzwyczaić się do nowych wyzwań. Nagłe zmiany w żywieniu mogą powodować ich obumieranie, a nawet wytwarzanie substancji toksycznych oraz ogólny rozstrój metaboliczny Miarka miarce nie równaZawsze waż podawane dawki pożywienia. Nie karm na oko lub na miarki, gdyż każdy rodzaj paszy ma inną wagę w stosunku do objętości. Miarki mają też różne pojemności. Tak popularna miarka Pavo do paszy mieści ok. 700 gram owsa, a nie kilogram. Zasada ta dotyczy również siana; ilość siana zdjętego z balotu a sprasowanej kostki może być wizualnie myląca. Jest też szczególnie ważne przy podawaniu karm konia zaraz przed i zaraz po treningu. Podczas pracy krew jest równomiernie rozprowadzana po całym organizmie, zamiast ukrwić organy przewodu pokarmowego, co może prowadzić do zaburzeń trawienia. Może to nawet spowodować kolkę. Ponadto pełen brzuch uciska płuca, zaburzając swobodne oddychanie podczas pracy. Przed dużym wysiłkiem fizycznym najlepiej treściwy posiłek zaplanuj z 3 godzinnym wyprzedzeniem. Jeśli musisz nakarmić konia bezpośrednio po jeździe, zadbaj o dobre rozstępowanie. Może zjeść, gdy oddech będzie niedosłyszalny a nozdrza Pasze dla koni tylko wysokiej jakościPrzeterminowane, spleśniałe, skisłe, zapylone, zagrzane, zwietrzałe lub zawilgocone z łatwością mogą wywołać kolkę. Wątpliwego pochodzenia lub złej jakości pasze mogą nie smakować Twojemu koniowi co podwoi ogólny koszt zakupu. Sprawdź jakiej jakości pasza podawana jest w Twojej stajni - od tego może zależeć życie Twojego pupila. 8. Obserwuj swojego koniaRegularnie sprawdzaj kondycję swojego konia oceniając jego eskterier i badając tkankę tłuszczową. Zadziwiające jest jak duże zmiany w masie mogą następować na przestrzeni roku. Kondycja i plan treningowy ma decydujący wpływ na wybór paszy i dodatków. Warto regularnie ważyć lub mierzyć konia, by oszacować jego wagę. Częstym błędem jest podawanie otyłym koniom z niedostatkiem energii paszy wysokoenergetycznej lub dużych ilości Przemyślana dieta dla koniaDietę konia ustalaj na podstawie realnych potrzeb żywieniowych konia w połączeniu ze zrozumieniem fundamentalnych potrzeb żywieniowych. Kupując paszę weź pod uwagę typ konia, wiek, aktualną kondycję, dostęp konia do pastwiska i siana oraz obciążenie pracą. Nie podążaj za modą. Niektóre konie w ogóle nie potrzebują owsa w swojej diecie, a jedynie zbilansowaną dawkę mineralno - witaminową. Zlecając ułożenie dawki pokarmowej profesjonaliście będziesz mieć pewność, że twój koń jest żywiony zgodnie ze swoimi potrzebami. Zwróć uwagę na wysokiej jakości produkty, np. musli dla Koń lubi rytuałyUstal niezmienne pory posiłków - konie z natury lubią mieć stały rytm dnia. Jest to uwarunkowane ich potrzebami behawioralnymi. Powtarzalny schemat dnia i brak nagłych zmian to dla konia bardzo istotne cechy szczęśliwej egzystencji. Zmiany w grafiku wprowadzaj stopniowo. Pasze treściwe podawaj po paszach objętościowych; zapobiegnie to zbyt szybkiemu pobieraniu zbóż i granulatów.*Powyższe wytyczne to zasady ogólne; mają na celu jedynie wskazanie niektórych istotnych aspektów żywienia koni. Po więcej informacji zachęcamy sięgnąć do fachowej literatury, która jest coraz lepiej dostępna w Polsce. W celu ustalenia szczegółowego sposobu żywienia konkretnego konia polecamy także skorzystać z pomocy także jak podnieść odporność koni Dowiedz się więcej o minerałach dla koni
4. Lepiej jest wyczyścić konia czy umyć? Są to dwie odrębne sprawy. Czyścimy na sucho konia zwykle przed jazdą. Z kolei kąpiemy go na przykład po treningach w ciepłe dni. Prysznic traktujemy jako dodatkowy zabieg pielęgnacyjny (stosując szampon dla koni) lub gdy chcemy przynieść chłodną ulgę rozgrzanym mięśniom.
58 ppt Ten temat ma: Wyświetleń3 tys. Odpowiedzi26 Ocen na +0 58 ppt ? Reklama Reklama Reklama « Wróć do tematów Użytkownicy poszukiwali sex walenie konia walenie konia a sex dziewczyna wali konia chopakowi czy walicie swoim chopakom konia zwalic konia sex walicie konia chłopakowi ? co znaczy walenie konia wole zwalic konia niz z nia uprawiac sex walenie konia z chłopakiem sex forum o waleniu konia Forum walenie konia chłopakowi konie uprawiaja sex wale konia uprawiam;sex walic konia co to znaczy Wolę walić konia
Wygląda on tak: Czyli generalnie – stajemy plecami do głowy konia, lewą ręką zbieramy wodze, lewą nogę umieszczamy w strzemieniu i hop! Jesteśmy na grzbiecie. Innej metody nie ma. Jedyna słuszna to wsiadanie ze stania tyłem. Tymczasem ja zawsze robię to inaczej i niech mnie ktoś przekona, że robię błąd, czekam.
Lekarze weterynarii przypominają, że otyłość jest dla koni poważnym problemem z uwagi na często powiązane z nią – insulinooporność oraz ochwat. Oczywiście najlepszą formą radzenia sobie z tym problemem jest prewencja, nie mniej jednak gdy koń przekroczył już próg optymalnej wagi dla dobra konia należy go odchudzić.
. 163 365 450 37 381 434 327 411
jak często walicie sobie konia