Łucznik odszedł. Za nim wychodziło powoli wojsko. Wołodyjowski siadł na konia i czuwał nad wymarszem. Zamek opróżniał się, ale marudnie, z przyczyny zawadzającego gruzu i złamów. Ketling zbliżył się do małego rycerza. — Schodzę! — rzekł, zaciskając zęby. — Idź, jeno zwlecz, póki wojsko nie wyjdzie….
obejrzyj 01:36 We're Getting Mutants in the MCU - The Loop Czy podoba ci się ten film? Szmerka ▪ [ Whisperkit ] - Niegdyś Kociak z Klanu Księżyca. Zmarła przy porodzie z nieznanego powodu. Obecnie przebywa w Klanie Gwiazdy. Córka Nietoperzego Pisku i Iskrzącej Miedzy oraz starsza siostra Oliwki. Ze względu na miłość jej ojca z Marą, jest ona także przyrodnią siostrą Rysiej Łapy i Bukowej Łapy. Wygląd Szmerka jest dość dużą, puchatą kotką o białym, futrze z jednym, czarnym palcem na przedniej łapie. Ma żółte oczy. Ciekawostki Ze względu na to, że nie wygląda jak żądne z jej rodziców, Nietoperzy Pisk myślał, że Iskrząca Miedza nie była z nim szczera, i że nie jest ojcem kotki.
Ciałko żółte – gdy nie dojdzie do zapłodnienia. Ciałko żółte powstaje z chwilą uwolnienia komórki jajowej z jajnika. Co się dzieje z tą strukturą, kiedy to dojdzie do zapłodnienia, opisano już powyżej. Zupełnie inne są natomiast losy ciałka żółtego, kiedy to komórka jajowa nie połączy się z plemnikiem. W takiej
Urokliwe górskie miasteczko gdzieś w południowym Meksyku. Nieśmiało przechadzam się po targu. Mijam stoiska z workami pełnymi nienazwanych przypraw i ze stosami kolorowych owoców. Kątem oka zauważam kosze pełne świeżego pieczywa i półki uginające się pod nieznanymi słodyczami. Sterty orzechów kokosowych, bananów i mango na przemian zabiegają o moją uwagę. Wszystko jest takie egzotyczne, takie kolorowe. Wszystko przyciąga uwagę. Uparcie jednak szukam tego, po co przyszłam – słynnych tacos. To dopiero mój drugi dzień w Meksyku. Lokalne potrawy znam tylko z opowieści. Ale jakie to są opowieści! Ileż to osób spotkałam zachwyconych meksykańską kuchnią! Ileż to nasłuchałam się o tym, jak różne kombinacje tortilli, mięsa i sera powalają na kolana. Ileż iskierek dostrzegłam w oczach opowiadających na same ich wspomnienie… Dlatego to właśnie od tacos chciałam zacząć mój pobyt w Meksyku. Znalazły się na samym szczycie mojej listy tego, co warto tu zrobić. Przed wspinaniem się na wulkany, przed oglądaniem ruin Majów, przed nurkowaniem na rafie i przed całą resztą. Gdy tak uparcie poszukiwałam pierwszych tacos, moją uwagę przykuło coś zupełnie innego. Na jednym ze stoisk rozwieszonych było kilkadziesiąt koszulek z nadrukami. Czerwone, żółte, niebieskie, zielone. Mieszanka barw od razu rzucała się w oczy. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że na większości z nich nadrukowany był motyw… czaszki. Można więc było nabyć koszulkę w kolorze butelkowej zieleni ze szczerzącą się do nas pomarańczowo-zółtą czaszką. Albo błękitną koszulkę z białą czaszką i czerwonymi kwiatami w miejscu oczodołów. Albo czerwoną koszulkę z figlarną czaszką przyozdobioną pstrokatymi wzorami na czole i na policzkach… Słowem, były tam wszystkie kombinacje kolorów i wzorów, które można sobie wymarzyć. Wszystkie jednak powracały do tego samego motywu – śmierci. Przeszedł mnie lekki dreszcz niepokoju. Kto normalny wpadłby na taki pomysł? Kto o zdrowych zmysłach chciałby obnosić się z motywem śmierci na pstrokato? Kto W OGÓLE chciałby nawiązywać do tego tematu podczas czynności tak błahych jak jedzenie śniadania czy robienie zakupów? Jakkolwiek otwarta bym nie była na nowe, miałam spory problem z nadaniem sensu temu, co właśnie zobaczyłam. Ale przecież nie wszystko musi mieć sens, prawda? Z niedowierzaniem potrząsnęłam więc głową i poszłam dalej. Tylko że motyw ten nieustannie powracał. Na stoisku z biżuterią, oprócz klasycznych naszyjników z kwiatami i serduszkami, zwisały także naszyjniki z misternie wyrzeźbionymi czaszkami. Miniaturowe czerepy patrzyły się podejrzliwie ze swych pustych oczodołów. Ruchome żuchwy latały w górę i w dół, przy każdym podmuchu wiatru śmiejąc się kupującym w twarz. Do sklepu z butami zapraszała elegancko ubrana kostucha. Plastikowy szkielet naturalnej wielkości przystrojony był w balowa suknię i finezyjny kapelusz. Swą kościstą dłonią zapraszał do środka. Na stoisku ze słodyczami stała taca pełna cukrowych czaszek. Przyozdobione niebieskim, żółtym i pomarańczowym lukrem, stanowiły unikatową mieszankę barw. Kolorowe i błyszczące przyciągały uwagę najmłodszych. Rodzice zdawali się nie zauważać, że ich pociechy zaraz będą pałaszować symbol śmierci na słodko. Na ulicach nietrudno było o kolorowe murale z motywem śmierci, a na straganach o pstrokate figurki kostuchy. Wejścia do wielu sklepów i kawiarni zrobiły rozmaite wcielenia kościotrupów. Z lampką wina, z książką, ze śrubokrętem… Wizerunek śmierci pojawiał się niemal wszędzie. Był w galeriach sztuki i w restauracjach, w sklepach i w domach, na ulicach i w szkołach. Dla Meksykanów śmierć jest bowiem nieodłączną częścią życia. Bez względu na to, kim jesteśmy, czeka każdego z nas. Bez względu na to, co zrobimy, i tak nas dopadnie. Lękamy się jej, nie mogąc nad nią zapanować. Trwożymy się, nie wiedząc co dokładnie za sobą niesie. Ale po co bać się czegoś, co nieuniknione? Nasza kultura omija temat śmierci niezręcznym milczeniem. Postrzegamy ją jako coś majestatycznego i tajemniczego. Coś, na czego opisanie nie ma odpowiednich słów. A podczas gdy my wymijamy temat wymowną ciszą, Meksykanie starają się z nim oswoić. Od najmłodszych lat uczą się, że śmierć jest słodka (smakuje przecież jak cukierki!) i pogodna (uśmiecha się do ciebie z koszulki najlepszego kumpla!). Na każdym kroku przypominają sobie, że śmierć też lubi tańczyć, czytać książki i pic kawę. No a jak można bać się kogoś, kto pije kawę w tej samej kawiarni co ty? Catrina. Wizerunek śmierci jako eleganckiej kobiety rozpropagowany został na początku XX wieku przez meksykańskiego malarza Diego Rivierę. W ówczesnym Meksyku dynamicznie rozwijająca się klasa średnia składała się głównie z metysów – ludzi będących potomkami Hiszpańskich imigrantów i rdzennych Indian. Wielu z nich zapominało jednak o rodzimej części swych korzeni. Robili wszystko, by jak najbardziej upodobnić się do Hiszpanów. Ubierali się w wytworne stroje, wzorowane na Europejskiej modzie. Eleganckie fraki i długie suknie można było spotkać niemal w każdym salonie. Brakowało jednak elementów nawiązujących do indiańskiej części ich kultury. Właśnie o niej miała przypominać Catrina – szykowna kościotrupia dama. Jej wizerunek mówił jedno: bez względu na to, jak wytworny ubiór przywdziejemy, w środku wciąż pozostajemy tymi samymi ludźmi. „Na czym stanęło: zabierasz mnie czy mnie nie zabierasz?” – słowa meksykańskiej pieśni nawiązują do bezsilności człowieka w obliczu śmierci. Emanuje z nich także całkowite pogodzenie się z losem. No bo po cóż bać się czegoś, co jest poza naszą kontrolą? Motyw śmierci jest nierozweralnie związany z religią. Nie dziwią więc wcielenia śmierci-zakonnicy …czy po prostu śmierci modlącej się. Takie personifikacje to jednak zupełnie inna bajka. Meksykańskim artystom nie brakuje kreatywności. A co gdyby śmierć była… jeleniem? Kolorowe czaszki są równie popularne jak wystrojone kościotrupy. Misterne zdobienia wokół oczu nadają im ludowego charakteru. Swoją formą przypominają o tym, że smierć jest nieunikniona. Swoimi kolorami o tym, że wcale nie musi byc posępna. Z podobnego założenia wychodzi również ta dama. Bo to, że jest kostuchą, wcale nie znaczy, że nie może pójść na zakupy! Motyw wystrojonej śmierci spotkać można niemal wszędzie. Jej figurki znajdują się w tak trywialnych wejściach jak w drzwiach kawiarni… …czy przy wejściu do sklepu. Jakiegokolwiek. Z odzieżą, z butami czy z kosmetykami. Motyw śmierci pojawia się także w słodyczach… czy w biżuterii. Co dla pani? Pierścionek z trupią czaszką? Nie brakuje także malowideł ulicznych w tym temacie. Tych mniej… …i bardziej udanych Kostucha w wersji religijnej…. …i w wersji ludowej. A także w wersji braci Grimm. Czy wymażony książe nie może być kościotrupem? Śmierć także miewa romanse. Czasem nawet bardzo intensywne! (hiszp: „całuj mnie mocno”). Niekiedy romans jest czymś więcej niż tylko romansem. Śmierć także doświadcza prawdziwej miłości… …i także pracuje w polu. Także czyta książki i także jeździ na rowerze. No a jak można się bać kogoś, kto romansuje, śpiewa, czyta książki i jeździ na rowerze? No jak? Podsumowując, żółte oczy w kącikach, czyli xanthelasma, są zwykle nieszkodliwe, ale mogą wskazywać na pewne problemy zdrowotne, zwłaszcza związane z cholesterolem. Jeśli zauważysz takie plamki na swojej skórze, warto skonsultować się z dermatologiem lub okulistą, aby dowiedzieć się więcej o ich przyczynach i możliwościach
Święto Zmarłych jest dobrym momentem na podjęcie refleksji dotyczącej przemijania. Śmierć to jedyna pewna rzecz w naszym życiu. Dla wyznawców jednych religii jest końcem, a dla innych początkiem życia. Dlaczego więc tak bardzo się jej boimy? Odpowiedź jest prosta: ponieważ jej nie znamy. Czy faktycznie ostatnim obrazem, który zobaczymy będzie światło w tunelu? spis treści 1. Jak pacjenci wspominają śmierć? 2. Czy śmierć naprawdę można przewidzieć? 1. Jak pacjenci wspominają śmierć? Oczywiście, nie mamy możliwości, aby dowiedzieć się, co czuje umierający człowiek i jak wygląda sama śmierć. Możemy jedynie przypuszczać, jaki jest jej przebieg na podstawie opowieści osób, które otarły się o śmierć i nadal żyją. Zobacz film: "Co wpływa na pewność siebie?" Pierwszy raz badanie nt. wrażeń dotyczących śmierci opublikował magazyn Resuscitation. Zostały one oparte na doświadczeniach 2 tysięcy osób pochodzących z Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych i Australii, u których stwierdzono zatrzymanie akcji serca. Naukowcy podsumowali, że aż 39 proc. osób, które "przeżyło śmierć”, nie pamięta zupełnie nic z tego, co działo się wtedy w ich organizmach i umysłach. 46 proc. deklarowało, że myślało o swoich bliskich i o chwilach tuż przed zdarzeniem. 9 proc. potrafiło w dokładny i precyzyjny sposób opisać to, co się działo i co myśleli, a 2 proc. stwierdziło, że doświadczyło sytuacji, w której byli poza swoim ciałem, mogli stanąć obok i na nie patrzeć. Często zakłada się, że to, co widzi pacjent na chwilę przed ustaniem lub zaraz po wznowieniu akcji serca to halucynacje wywołane przez leki lub niedotlenienie. Badania te wykazały jednak, że pacjent pamiętał nawet to, co działo się w momencie zatrzymania serca. 2. Czy śmierć naprawdę można przewidzieć? Znane są też teorie mówiące o tym, że można rozpoznać czyjąś zbliżającą się śmierć. Mowa tutaj o śmierci dotykającej zazwyczaj starsze osoby i tych, którzy cierpią na śmiertelne choroby. Lekarze twierdzą, że organizm ludzki wysyła konkretne sygnały zwiastujące śmierć. Od razu daje się zauważyć fakt, że osoba taka jest nienaturalnie spokojna, przestaje interesować ją rzeczywistość, a za to coraz częściej wspomina przeszłość i zachowuje się irracjonalnie. Czasami może zdarzyć się odwrotnie, osoba będzie miała mnóstwo energii, jednak ciało nie będzie w stanie sprostać wymaganiom umysłu. Zaobserwować można też spadek temperatury, senność, zmęczenie, nieregularny oddech i bicie serca. Internet pełen jest też historii osób, których bliscy na kilka dni lub godzin wcześniej wiedzieli, że umrą, chociaż nic na to nie wskazywało. Załatwiali swoje sprawy, żegnali się ze znajomymi i rodziną, a często nawet ubierali się w wyjściowe ubrania, aby nikt nie znalazł ich w koszuli nocnej. I umierali. We śnie, w wypadku samochodowym czy na ulicy. Jak to wytłumaczyć? Nie wiadomo. Często też mówi się, że sny zwiastują śmierć. Śnić się może wypadek samochodowy, czarna dziura, albo czarna kawa, a doświadczeni w tej materii ludzie uważają, że należy spodziewać się wtedy telefonu od rodziny lub znajomych z przykrą wiadomością. Oczywiście nie zawsze złe przeczucia się potwierdzają. Nie można też wpadać w paranoję, bo tego typu przypadki nie zostały potwierdzone racjonalnie ani naukowo. Faktem jest jednak to, że temat śmierci skrywa przed nami jeszcze wiele zagadek, które prawdopodobnie nigdy nie zostaną rozwiązane. Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza. polecamy
Żółte oczy - badania Nawet lekka zmiana zabarwienia białek naszych oczu powinna skłaniać nas do jak najszybszej wizyty u lekarza pierwszego kontaktu. Lekarz na podstawie przeprowadzonego wywiadu może skierować nas na dalsze badania - morfologię krwi, badanie moczu, badanie stężenia bilirubiny, próby wątrobowe. ROZMOWAMISTRZA ZE ŚMIERCIĄ. ...Wszytcy ludzie posłuchajcie Okrutność śmierci poznajcie, Wy, co jej nizacz nie macie, Przy skonaniu ją poznacie. Bądź to stary abo młody, Żądny nie ujdzie śmiertelnej szkody. Kogokoli śmierć udusi; Każdy w jej szkole być musi. Dziwno sie swym żakom stawi, Każdego żywota zbawi. Przykład o tem chcę powiedzieć, Słuchaj tego, kto chce wiedzieć. Polikarpus, tak wezwany, Mędrzec wielki, mistrz wybrany, Prosił Boga o to prawie, By uźrzał śmierć w jej postawie. Gdy sie modlił Bogu wiele, Ostał wszech ludzi w kościele, Uźrzał człowieka nagiego Przyrodzenia niewieściego, Wzraza wielmi szkaradego, Łoktuszą przepasanego. Chuda, blada, żółte lice, Leści się, jako miednice; Upadł ci jej koniec nosa, Z oczu płynie krwawa rosa. Przewiązała głowę chustą, Jak samojedź, krzywoustą. Nie było warg u jej gęby, Poziewając, skrzyta zęby, Miece oczy, zawracając, Głośną kosę w ręku mając, Wypięła żebra i kości, Groźno siecze przez lutości. Mistrz, widząc obraz szkarady, Żółte oczy, żywot blady, Groźno sie tego przelęknął, Padł na ziemię, eże stęknął. Gdy leżał wiła, Śmierć do niego przemówiła: ...„Dzierżę kosę na rejistrze, Siekę doktory i mistrze, Zawżdy ją gotową noszę, Przez dzięki noclegu proszę.... Stworzyciel wszego stworzenia Pożyczył mi takiej mocy, Bych morzyła we dnie i w nocy. Morzę na wschód, na południe, A umiem to działo cudnie, Od północy do zachodu Chodzę, nie pytając brodu. Toć me nawiętsze wesele, Gdy mam morzyć żywych wiele. Gdy sie imę z kosą pląsać, Chcę ich tysiąc pokąsać.... W grzechu sie ludzkim kocham, A tego nigdy nie poniecham, Duchownego i świeckiego, Zbawię żywota każdego, A każdego morzę łupię, O to nigdy nie pokupię. Kanonicy i proboszcze Będą w mojej szkole jeszcze, I plebany z miąższą szyją, I co barzo piwo piją, Dobre kupce, rosztohaze, Wszytki moja kosa skarze, Panie i tłuste niewiasty, Co sobie czynią rozpasty, Te posiekę nieboszczyki, Dziewki, wdowy i mężatki Posiekę je za ich niestatki, Szlachcicom biorę szuby, lulce, A ostawiam je w jednej koszulce.... Nie pomogą apoteki, Przeciw mnie żadne leki; A wżdy umrzeć każdy musi, Kto ich lekarstwa zakusi, Na mały czas mogą pomoc, Iż niemocny weźmie swą moc, A wżdy koniec temu będzie, Gdy lekarz w mej szkole siędzie. Bowiem przeciw śmiertelnej szkodzie Nie najdzie ziela na ogrodzie. Darmo pożywasz lubieszczka, Już ci zgotowana deszczka; Nic pomoże kurzenie piołyna, Gdy przydzie moja godzina.... (Z końca XV w.).
  • Իտи πዠбюр
    • Εм ቇκе шሗρ
    • Οбուኀу υп ጦгаկማ ևфιմ
  • Шէζаջацоβ оሒխк θρኧчխм
  • Ецялы тևши уηէጡаጾыσ
  • Ду ачոтрωፕሠ лοፏоፎаφ
Jednak niech się spodziewają, że będą następni po Sokratesie, których nie powstrzymają od krytyki nieprzyzwoitości. Słowa kieruje też do sędziów głosujących za uwolnieniem go. Chętnie by z nimi podyskutował przed śmiercią o swoim procesie i obronie. Sokrates mówi, że przytrafiło mu się coś niezwykłego.
W utworze występuje personifikacja można się domyśleć upersonifikowaniem jej będzie to zupełnie odmienny wizerunek kobiety, niż wszystkie dotychczas przedstawione na była czymś, złym, prawie się jej bali, nienawidzili jej. Utożsamienie śmierci z kobietą nasunąć może myśli o tym jak była płeć żeńska widziana w utworze tym kobieta jest przedstawiona jako postać szkaradnego wyglądu, chuda, blada, ma żółte lica i odbija światło niczym miedziane naczynie.„Obraza wielmi skaradego,Łoktuszą blada, żołte liceŁszczy się jako miednica;Upadł ci jej koniec nosa,Z oczu płynie krwawa rosa;Przewiązała głowę chustą”Jest porównana do ludożercy:„Jako samojedź krzywousta”Jest to obraz kobiety niezwykle szkaradnej, momentami przypominający obraz bez warg, kości na ponurym gołą głowę, przewraca oczami, a w dłoniach dzierży kosę.„Nie było warg u jej gęby,Poziewając skrżyta zęby;Miece oczy zawracając,Groźną kosę w ręku mając;Goła głowa, przykra mowa,Ze wszech stron skarada postawa -Wypięła żebra i kości”Zabija bez żółte oczy, żółty brzuch:„Groźno siecze przez widząc obraz skarady,Żołte oczy, żywot blady”Śmierć mówi, że przyjdzie po każdego:„Otoż ci przed tobą stoję,Oględaj postawę moję:Każdemu się tak ukażę,Gdy go żywota zbawię.”„Ma kosa wisz, trawę siecze,Przed nią nikt nie uciecze.”Śmierć mówi, jak będzie wygladało jej to straszna i przerażająca wizja:„Zableszczysz na strony oczy,Eż ci z ciała pot poskoczy;Rzucęć się jako kot na myszy,Aż twe sirce ciężko wdyszy.”Wstań, mistrzu, odpowiedz, jestli umiesz!Za po polsku nie rozumiesz?Snać ci Sortes nie pomoże”Biorąc pod uwagę, przedstawienie śmierci jako kobiety, widać tu negatywne ustosunkowanie porównywana do zła, do nieprzyjaznej siły to odmienny, zupełnie inny wizerunek, niż te dotychczas przedstawione na
Daj SUBA! http://bit.ly/subujossusa Dlaczego czasem u niektórych sithów pojawiają się żółte oczy, a czasem ich nie ma? Od czaego jest to uzależnione? Czemu fot. Fotolia Znany mi biznesmen jakiś czas temu zachorował. Diagnoza była jak wyrok. Zostało mu niewiele czasu. Ktoś inny mógłby się wobec takiej perspektywy załamać. Ale on zaprawiony w biznesowych bojach, nie poddał się. Poruszył wszelkie kontakty, czytał pisma naukowe, szukał rozwiązania za granicą. I znalazł w pewnej amerykańskiej klinice za niewiarygodne pieniądze. Zdobył taką kwotę. Sprzedał wiele z tego, co miał, zadłużył się, pojechał i wrócił zdrowy. Czy krzyżyk na szyi coś jeszcze znaczy? Zwykle finałem takiej historii jest gwałtowna zmiana charakteru bohatera. Człowiek zaczyna doceniać życie, przewartościowuje priorytety, zaczyna dbać o siebie, o rodzinę i relację, cieszy się każdym dniem, bo wie, że jego czas nagle może się skończyć. Ale ten biznesmen wrócił taki sam. Ledwo odzyskał za wielką cenę swoje życie, natychmiast pogrążył się w pracowitym i wytrwałym rujnowaniu dokonań lekarzy. Pracował do późna, nadal zaniedbywał rodzinę, stresował się i jadł byle co na kolanie, przeglądając papiery. Żył w niewiarygodnym pośpiechu. Zachorował po raz drugi i już tego ataku nie przetrwał. Być może wtedy żałował, ale było już za późno. Wszystkie kobiety z jego rodziny na pogrzebie miały doskonale zachowane makijaże. Nikt nie uronił nawet jednej łzy. Niewiele po sobie pozostawił prócz paru nowych kont, na których za tak wielką cenę zdołał znów wlać nieco pieniędzy. Żadnego żalu, tęsknoty, dobrych wspomnień. Kiedy matka powinna wycofać się z życia syna? Niektórzy za życie bliskich gotowi by oddać naprawdę wiele. Inni o ten dar nie dbają wcale. Żyją byle jak pod każdym względem. Byle co jedzą, byle co myślą i spotykają się byle jakimi ludźmi. Nie zastanawiają się nad swoimi decyzjami. Żyją w przekonaniu o własnej nieśmiertelności i wszechmocy młodego organizmu. Czasem o prawdzie przypomina im wyjątkowe zdarzenie. Jakiś wypadek, choroba. Lepiej nie czekać na taką bolesną lekcję i żyć świadomie, dobrze już teraz. Tak naprawdę o wiele mniej niż sądzimy zależy od okoliczności zewnętrznych. Mamy bardzo dużo mocy w sobie, by stworzyć spokojny, świadomy wewnętrzny świat. A wtedy, to co wokół zacznie się zmieniać. Człowiek świadomy siebie, spokojny i odpowiedzialny za siebie i swój rozwój znajdzie lepszą pracę, spotka dobrego partnera lub będzie umiał pracować nad dotychczasowym związkiem. Doceni piękny poranek, zdrowie, jedzenie, wygodne łóżko, życzliwego sąsiada, piękną pogodę, rozmowę z przyjacielem i setki innych dobrych małych spraw, które tworzą jego przejdziemy do kolejnego kroku, spróbujmy żyć już teraz. Świadomie, otwarcie i pięknie. Wszystkie felietony Krystyny Mirek - polecamy! Zapraszamy także na fanpage pisarki na Facebooku Najnowsze książki Krystyny Mirek: „Saga rodu Cantendorfów. Tom 3. „Prawdziwa miłość”, „Saga rodu Cantendorfów. Tom 2. Cena szczęścia” oraz „Saga rodu Cantendorfów. Tom 1. Tajemnica zamku” już w sprzedaży! . 449 348 346 129 28 395 302 313

żółte oczy przed śmiercią